Super Smash Bros. jest jeszcze bardziej Ultimate
Nowe postaci, nowe areny i całe tony nostalgii.
Wczoraj zadebiutował nowy Nintendo Direct, wiedzieliście o tym? Ci, którzy już nie mogą doczekać się obijania znajomych w nadchodzącym Smashu, na pewno tak. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby reszcie to umknęło. 26 minut materiału w całości poświęcone zostało tej produkcji. Jeśli nie rozumiecie jej potencjału, cóż - poczekajcie do pierwszych wyników sprzedaży, wtedy skumacie, dlaczego japońska korporacja poświęca jej aż tyle uwagi. A poniżej przystępna pigułka wszystkiego, co Direct zaprezentował.
Super Smash Bros. Ultimate Direct 8.8.2018
Największy roster w historii serii? To powiększmy go jeszcze bardziej. Do dotychczasowej puli kilkudziesięciu postaci dołączyli zatem… Simon Belmont z Castlevanii oraz King K. Rool, antagonista pierwszych odsłon Donkey Kong Country. Ponadto w formach ech (kalek istniejących postaci) zobaczymy także Richtera Belmonta, Chroma z Fire Emblem Awakening oraz Dark Samus z… no, jak nie wiecie, z jakiej serii pochodzi Samus, to ewidentny znak, że daleko Wam od stereotypowego targetu Smasha. W tym akapicie najważniejsza jest jednak informacja, że „na tym nie koniec”. Znaczy - nie znamy nadal pełnego kompletu grywalnych postaci. A zatem jest nadzieja dla cierpiących katusze fanów Waluigiego.
Coraz mniej dziwi mnie decyzja dotycząca tytułu. Nawet w ramach żartu trudno mi by było zrobić listę „obowiązkowych” elementów, których brakuje w Smashu. Grudzień będzie należał do Switcha w moim mieszkanku, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.