Sunset Overdrive - apokalipsa na wesoło w rytmie punk rocka
Kolorowe, hałaśliwe i zupełnie inne, niż znane Wam strzelaniny. Czy specyficzne założenia rozgrywki w Sunset Overdrive znajdą fanów?
12.06.2014 | aktual.: 15.01.2016 15:39
Forma prezentacji: 30 minut pokazu obrazów i fragmentów rozgrywki z komentarzem oraz możliwość rozegrania meczu w trybie Chaos Squad
Nachodzącą grę na Xboksa One poznałem z dwóch perspektyw. Najpierw tryb wieloosobowy, gdzie osiem dziwacznie ubranych osób broni „czegoś” przed hordami mutantów nadciągających ulicami miasta. „Nie stójcie na ziemi!” pouczał ciągle prowadzący, a my uparcie biegaliśmy po chodnikach i chyba nikt z nas nie wiedział właściwie, co robić. Czas upłynął na testowaniu różnorodnych, wymyślnych broni, od miotacza 12-calowych winyli po plującego fajerwerkami smoka, i nauce „grindowania”, czyli ślizgania się po rurkach, kablach, poręczach, krawędziach, które rozmyślnie poumieszczane są w całym mieście.
Sunset Overdrive
Udało się w ten sposób powstrzymać kilka fal - na pewno ułatwiały to pułapki, które można było rozstawiać oraz fakt, że podczas ślizgania się po rurkach włączał się dość mocny auto-aim, który pomagał wycelować broń. Ogółem było sporo chaosu i mało satysfakcji, ale taki urok prezentacji na E3 - czasem ciężko pojąć grę i wyrobić sobie zdanie w 20 minut.
Dużo więcej wyjaśniła mi prezentacja trybu dla jednego gracza, gdzie co prawda nie mogłem już nawet dotknąć pada, ale za to dwóch twórców z Insomniac opowiedziało, jak narodził się pomysł na tę grę. Po przygotowaniu Resistance 3 zespół stwierdził, że ma dość mrocznych wizji apokaliptycznej przyszłości. Przecież koniec znanego nam świata może też wyglądać tak jak w filmie „Jestem legendą”, gdzie Will Smith gra sobie w golfa na lotniskowcu. Czy dziś mógłby to zrobić? Raczej nie Ale apokalipsa to kres wszelkich zasad - ludzie porzucą to, co znali i będą robili co zechcą.
Tu twórcy inspirowali się swoimi dziećmi, które uwielbiają przebieranki i zakładanie niepasujących do siebie części stroju. Dlaczego bohaterowie w Sunset Overdrive ubierają się dziwacznie? Bo mogą, nikt nie będzie ich oceniał, chcą wyrazić siebie. Twórcy przyznają się, że słuchali dużo punk rocka. Ich apokalipsa nie jest końcem, jest nowym początkiem. Przyznacie, że to niestandardowe podejście.
Sunset Overdrive
A skąd się właściwie wzięła? Twórcy pokazali poniższą grafikę i stwierdzili, że w świecie, który jest własnością kilku dużych korporacji, jeden błąd którejś z nich może mieć katastrofalne skutki.
fot. huffingtonpost.com
I tak właśnie wydarzyło się w Sunset City. FIZZCO planowało wielką premierę swojego nowego napoju energetycznego Overcharge Delirium XT - dubstep, hostessy, tony gości - takie E3 razy osiem. Tak im się śpieszyło, że przepchnęli produkt byle szybciej przez testy jakości. Nie wiedzieli, że ma skutki uboczne. Te zauważa dopiero jeden ze sprzątaczy, gdy wpada na niego dziany koleś w idealnie skrojonym wdzianku, krztuszący się pomarańczową pianą.
Widać wyraźny kontrast: pracujący za kiepską kasę gość z nizin, który się nie zaraził, kontra bogaci i piękni, którzy dławią się właśnie swoją zachłannością i chciwością, by po chwili zmienić w potwory. Insomniac pokusiło się o prosty, ale dosadny komentarz społeczny. Bohater nie ma jednak czasu się nad tym zastanawiać - ucieka na dach, gdzie potwory go nie dopadną. FIZZCO stara się ukryć katastrofę, puszcza plotkę o zabójczym wirusie i obudowuje Sunset City murem. Główna postać więc uwięziona i wolna zarazem, ale nie zamierza spocząć na laurach - chce wyjawić światu, co zrobił producent napoju.
Sunset Overdrive
Po tym wprowadzeniu jasne stało się dla mnie sporo rzeczy, które działy się podczas kooperacji wieloosobowej, w którą grałem wcześniej. Potwory łakną więcej napoju - ich najprostsza forma to OD - Overcharge Drinkers, potem jednak mogą zmutować w wersję wybuchającą albo złączoną z jakimś urządzeniem - w demie pokazywano Blowera z łapą-dmuchawą do liści czy Herkera z koparką. Przetaczają się przez miasto w poszukiwaniu puszek i beczek energetyka, dlatego gracz musi trzymać się dachów. Zejście na ziemię szybko kończy się śmiercią. Ma się ruszać, być szybki i nieuchwytny: „system osłon zostawmy w poprzedniej generacji” - stwierdził jeden z prowadzących.
Twórcy postawili przede wszystkim na zabawę. Stąd dziwaczne uzbrojenie: harpun z puszką energetyka, który służy jako wabik czy wyrzutnia butli gazowych. Stąd dziwaczne stroje - bohater ze zwiastuna czy okładki to tylko sugestia, każdy może stworzyć własnego, zmieniając także płeć czy kolor skóry. Stąd wymyślne pułapki dźgające wrogów kilofami albo stworzone na wzór elementów stołu do pinballa, które zieją ogniem po wskoczeniu na nie. Stąd system ślizgania się po otoczeniu, które w połączeniu ze strzelaniem ładuje pasek stylu, pozwalający używać specjalnych mocy. Stąd możliwość tworzenia tych mocy samemu i łączenia ich z bronią. Stąd dziwaczne grupy ludzi, które mogą pomóc bohaterowi: skauci, którzy w muzeum historii Japonii uzbroili się jak samuraje albo gracze w LARP-a, którzy są przekonani, że ich przygoda rozszerzyła się na całe miasto.
Sunset Overdrive
I stąd dziwne misje, które mają być bardzo różnorodne - twórcy mówią, że przyłożyli się do otwartego świata (to ich pierwszy) i chcą uniknąć sytuacji z innych sandboksów, że gracz wiele razy robi to samo. A pomysły mają dziwne: na pokazie bohater ślizgał się po kolejce górskiej w wesołym miasteczku, walcząc z ziejącymi ogniem wagonikami. Aż pojawił się miniboss w swoim superwagoniku i tu pokaz się skończył.
Sunset Overdrive Stage Demo - E3 2014
Paweł Kamiński