Stumilionowe budżety i obecne ceny gier doprowadzą do upadku wydawców i developerów
Ponad ćwierć miliarda dolarów wydanych na produkcję Grand Theft Auto V to nowy rekord świata. Konkurencyjne firmy jeszcze nigdy nie pozwoliły sobie na aż tak ogromny budżet, chociaż na rynku nie brakuje tytułów, które kosztują wydawcę od kilkudziesięciu do ponad 100 milionów dolarów. Zdaniem producenta Saints Row IV skupianie się na takich grach nie jest niczym dobrym dla branży.
new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/e6/38/07/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/saintsrow4_recenzja.mov', });Wideorecenzja! Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod href="http://gry.wp.pl/videoHD/wideorecenzja-saints-row-iv,5479.html%3Etym"> Jim Boone, starszy producent Saints Row IV mówił w rozmowie z OXM, że jako hardcorowy gracz nie zwraca uwagi na to, czy jego ulubiona gra kosztowała wydawcę 80 milionów czy 200 milionów dolarów. On i tak zapłacił za nią standardowe 60 dolarów, co prowadzi do głębszej refleksji na temat obecnej i przyszłej kondycji rynku gier.
Zdaniem Boone'a, gracze kupują mniej gier ze względu na pułap cenowy, który w przypadku nowych tytułów na konsole wynosi 60 dolarów. W oczach producenta z Volition, konsument decydujący się na zakup sześciu takich gier rocznie, najprawdopodobniej wybierze produkcje z budżetem na poziomie 200 milionów dolarów. Jednocześnie wspierając wysokobudżetowe tytuły, będzie mógł liczyć na sprawdzony schemat, ponieważ zdaniem Boone'a wydawcy takich gier nie pozwalają sobie na ryzyko związane z innowacjami i próbowaniem czegoś innego, niż w poprzednich bestsellerach.
Producent z Volition ma nadzieję, że stale rosnąca liczba różnych platform dystrybucyjnych, również w odniesieniu do konsol nowej generacji, pozwoli przełamać standard 60 dolarów za nową grę. Nakreślił również wizję przyszłości, w której stałe produkowanie gier z budżetem przekraczającym 100 milionów dolarów będzie oznaczało koniec dla wielu wydawców i developerów. W najlepszym wypadku twórcy bez takich środków przerzucą się na alternatywne formy dystrybucji (i nie będą naklejali na pudełku ze swoją grą metki "60 dolarów"). W najgorszym - pożegnają się z tym biznesem.Na Ryby - sprawdź, czy da zrobić się dobrą grę o wędkowaniu