Studio Ghibli zamknięte? To już koniec kultowych animacji? Na szczęście niekoniecznie
Bańka pełna baśniowych opowieści i niezapomnianych postaci lada chwila może prysnąć. Na szczęście istnieje też szansa, że kultowemu Studiu Ghibli uda się przetrwać.
Produkcje Studia Ghibli od zawsze bazowały na prostych emocjach. Prostych, jednak owiniętych absolutnie baśniową otoczką, która na długo zapadała w pamięć. Przedstawiona w "Spirited Away" historia małej Chihiro, która zawędrowała do krainy duchów opowiada o trudach dorosłego życia, o tym, że świat wcale nie jest czarno-biały i jak ważna jest więź pomiędzy rodzicami i wiara we własne możliwości. Obsypana nagrodami "Księżniczka Mononoke" porusza problem niszczenia środowiska i udowadnia, że skrajne emocje zawsze prowadzą do negatywnych sytuacji. "Zaczarowany Świat Arietty" pokazuje znowu istotę relacji pomiędzy ludźmi i ich wpływ na indywidualny rozwój każdego z nas. Metafor w filmach Studia Ghibli jest mnóstwo. Nic dziwnego. że informacje, jakoby studio, które dostarcza tylu emocji, miało zostać zamknięte, spotkały się z tak dużym rozczarowaniem.
Wieści o problemach w Ghibli zaczęły pojawiać się już po odejściu Hayao Miyazakiego - założyciela studia i reżysera większości flagowych filmów. Pałeczkę przejął Toshio Suzuki, który odstąpił od stanowiska producenta i przyjął rolę reprezentanta i głównego menadżera. W niedzielnym wywiadzie dla japońskiej telewizji TBS Suzuki rzucił nieco światła na przyszłe plany i obecną sytuację Ghibli.
Po niezbyt dobrze przyjętym „When Marnie Was There” studio przejdzie gruntowną restrukturyzację. Bardzo możliwe, że oddział odpowiedzialny za tworzenie nowych filmów zostanie zamknięty, a samo studio w mocno okrojonym składzie zajmie się utrzymywaniem praw autorskich i najbardziej znanych marek. Przez internet zdążyła się już przetoczyć fala doniesień o "końcu Studia Ghibli", ale na całe szczęście Suzuki nie wyklucza dalszej produkcji anime:
Co do przyszłości Studia Ghibli, w żadnym wypadku nie wykluczamy dalszej produkcji filmów. Musimy zrobić jednak małą przerwę, aby zastanowić się, w jakim kierunku chcemy zmierzać. Słowa Suzukiego cieszą równie mocno, jak niepokoją. Mamy zapewnienie, że nie wszystko stracone, a z drugiej strony Ghibli bez Miyazakiego, z problemami finansowymi i nieklarowną przyszłością. Niezależnie od tego, jak potoczy się historia, filmy Studia Ghibli na zawsze pozostaną wzorem i jednym z najwyśmienitszych przykładów japońskiej animacji. Pozostaje trzymać kciuki i mieć nadzieję, że jeszcze nie raz dane nam będzie zanurzyć się w baśniową specyfikę ich produkcji.
[źródło: animenews]
Karol Kała