Strzelanie do kosmicznych maszkaronów przyciąga innych odbiorców niż zabijanie zombie
Czyli Epic Games uważa, że w ich nową produkcję, Fortnite, grać będą inne osoby niż w serię Gears of War.
23.01.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:58
Nadal niewiele wiemy o Fortnite, nowej grze studia zapowiedzianej podczas zeszłorczonych nagród VGA. Z zebranych wcześniej informacji wynika, że zadaniem graczy będzie wspólne budowanie fortyfikacji i obrona przed nadciągającymi nocą hordami potworów. W domyśle zombie. A to wszystko w przerysowanej, kreskówkowej oprawie graficznej.
W rozmowie z serwisem Venture Beat, Tim Sweeney, jeden z założycieli Epic Games, opisuje Fortnite następująco:
Zapowiedziliśmy nową grę, Fortnine, dla zupełnie nowej publiczności, bardziej "niedzielnej". Odwołuje się do szerszego kręgu odbiorców niż hardkorowa gra w rodzaju Gears of War. Ten "szerszy krąg odbiorców" brzmi trochę zabawnie gdy wiemy, że każda z części Gears of War sprzedało się w ponad 5 mln egzemplarzach. Ale apetyt najwyraźniej rośnie w miarę jedzenia.
Sweeney, który od zawsze zajmował się technologiczną stroną Epic Games, aktualnie zajmuje tak wysokie stanowisko, że jedynie nadzoruje to co się dzieje w firmie. I twierdzi, że "nigdy sobie nie wyobrażał, że będą oferować grę taką jak ta".
Fortnite jest dzieckiem wewnętrznego gamejamu, kiedy to członkowie studia, już u schyłku prac nad Gears of War 3, zostali połączeni na mniejsze zespoły, które miały tydzień na wymyślenie nowej gry. Sweeney opowiada:
Była w Epicu grupa osób, która chciała pracować nad tym. I kiedy to zobaczyliśmy, wiedzieliśmy, że jest szansa, że może z tego duża gra, która spodoba się masie ludzi. I przekonuje:
Grafika nie jest taka zła. Ma żywe kolory i realistyczne cienie wszędzie. Jest niszczenie budynków. Gra jest technologicznym potworem, ale nie jest to tak oczywiste jak w Gears of War. Sam wywiad ze Sweeneyem jest z kolei ciekawą lekturą dla wszystkich, którzy chcieliby poznać przeszłość studia i procesy stojące za tworzeniem jednego z najpopularniejszych silników do gier XXI wieku.
Źródło: VentureBeat
Konrad Hildebrand