Strój Cammy zbyt kontrowersyjny dla amerykańskiej telewizji
Przemoc? Tak! Pośladki? O nie!
Dość niezwykłe, choć - jak się okazuje - wcale nie tak niespotykane wydarzenie miało miejsce podczas finałów rozgrywek Street Fightera 5, transmitowanych przez amerykańską telewizję sportową ESPN. Jeden z ich uczestników, Ryota Inoue, grający Cammy, został w pewnym momencie poproszony o... zmianę stroju wybranej przez niego postaci.
Agent Ryoty potwierdził serwisowi Kotaku, że prośba została wystosowana przez przedstawicieli organizatora rozgrywek Evo 2017 po tym, jak gracz rozegrał jedną rundę jako Cammy w jej standardowym stroju. Nie podano jednak wtedy oficjalnego powodu tej prośby.
Kotaku spytało więc przedstawiciela ESPN, czy zmiana kostiumu nastąpiła z powodów obyczajowych. Stacja odpowiedziała, że faktycznie, „prośba wystosowana została z uwagi na panujące w telewizyjnej transmisji standardy”.
Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, nie jest to pierwszy raz, gdy coś takiego dzieje się podczas rozgrywek Street Fightera. Rok temu na Evo 2016 do zmiany stroju na alternatywny zmuszono w ten sam sposób Keitę Ai. Wybraną przez niego postacią była z kolei R. Mika, również znana z dość odważnego stroju.
I chociaż można się tu wyśmiewać z podwójnych standardów amerykańskiej telewizji, która zaakceptuje każdą dawkę przemocy, bojąc się jednocześnie minimalnej choćby nagości (albo wręcz jej sugestii), to można tu też zauważyć drugą rzecz. Capcom zdecydowanie i właściwie od samego początku projektuje te postacie tak, by działały na wyobraźnię przede wszystkim nastoletnich chłopców.
Także nie tylko zachowawczość ESPN-u wydaje się tu trochę niedojrzała - sam temat od początku do końca zbyt dorosły nie jest. Strój Cammy stał się niemal symbolem serii czy nawet gatunku, rozpoznawanym przez każdego gracza, nie dlatego, że jest jakoś nadzwyczajnie oryginalny czy ciekawie pomyślany. Od początku chodziło tu przecież o te pośladki.
I nikomu się chyba krzywda nie stała, kiedy kazali je jednak zasłonić.
Dominik Gąska