Strach ma cztery oczy w F.3.A.R.
Co może być gorszego od przerażającej, długowłosej dziewczyny, która potrafi zabijać spojrzeniem? Przerażająca, długowłosa dziewczyna będąca w ciąży. Alma będzie miała dzidziusia
25.08.2010 | aktual.: 07.01.2016 15:56
Co to jest? Trzecia część serii strzelanin, które jako pierwsze do gatunku FPSów wprowadziły bullettime, podpatrzony w Maksie Paynie, oraz horror rodem z filmu Ring. A przy okazji konkretny horror z mocnym zacięciem koopowym.
Wrażenia: Pierwszy pokaz z rana ma zawsze to do siebie, że jest lekko zamazany i odrealniony. Jeśli tym pierwszym pokazem jest trzecia część F.E.A.Ra, to szybka pobudka jest gwarantowana. Nie ma jak dobry horror na rozczmuchanie, a F.3.A.R. wygląda na dobry horror. Może troszkę bardziej strzelaninę, niż horror, ale solidna dawka dreszczy zapewniana jest przez klasyczne fearowe wstawki - pojawiające się tuż przed nosem potwory i oczywiście wszechobecną, wyczuwalną obecność Almy.
Bohaterem gry będzie Pointman. Jak wiadomo, jest on bratem Paxtona Fettela, okrutnego wojskowego, odpowiedzialnego za stworzenie Almy. To Pointmana wcielimy się w singlowym trybie gry, ale podstawą ma być kooperacja, w której drugi gracz wciela się w rolę Fettela właśnie. Developerzy prowadzili prezentację na dwóch konsolach i dwóch ekranach jednocześnie. Po jednej stronie widać było rozgrywkę z perspektywy Pointmana, a po drugiej jego brata, który, warto to przypomnieć, jest obecnie duchem. Mimo że ciało ma niematerialne, to jego umiejętności już jak najbardziej mogą wpływać na świat rzeczywisty.
Fettel potrafi strzelać energią, a także łapać przeciwników w rodzaj pola stazowego, wysysając z nich siły życiowe. Jednak najfajniejszą jego zdolnością jest zdecydowanie możliwość wcielania przejmowania ciał wrogów. W ten sposób i Fettel może korzystać z broni, czy kombinezonów bojowych używanych przez żołnierzy korporacji Armacham. Ciało można w dowolnym momencie opuścić, ale w wielu przypadkach lepiej będzie chować się za osłoną ciała i mięśni - to przecież, dosłownie, dodatkowe życie. Ta postać przyda się także do wykrywania tajnych przejść i miejsc emanujących mistyczną energią - w ten sposób otworzymy nowe drogi do celu, albo po prostu odkryjemy pomieszczenie pełne amunicji i broni. Co ciekawe, gracz sterujący Fettelem wcale nie musi współpracować z głównym bohaterem. To właśnie na pokazie F.3.A.R. pierwszy raz usłyszałem określenie 'uneasy alliance'. Obaj bracia szczerze się nienawidzą i choć z jednej strony życzą sobie jak najgorzej, to jednak muszą współpracować, bo tylko w ten sposób mogą poradzić sobie z Almą.
Każdy, kto grał w poprzednie części gry będzie wiedział czego można się po Pointmanie. To nadal twardy jak kamień komandos, który przez zupełny przypadek potrafi spowalniać czas. Dzięki temu zabijanie przeciwników zamienia się w przepiękny balet śmierci - trafieni wrogowie efektownie padają na ziemię, rozrywane pociskami ściany sypią tynkiem i grudami betonu, a papiery i szkło sprawiają, że okolica wygląda jakby zapanowała zima.
Pointman to oczywiście broń palna, którą podobnie jak w poprzednich częściach zmienia się często, bo kulki szybko się kończą. W trakcie pokazu nie zaprezentowano niczego, odstępującego od utartego schematu shotgun-SMG-karabinek szturmowy, no ale to był właściwie sam początek gry. Najważniejsze jest to, że udało się utrzymać fearową jakość strzelania, którą uważam za jedną z najlepszych w całym gatunku FPS. W mało której grze korzystanie z broni dawało mi taką satysfakcję i wygląda na to, że w F.3.A.R. będzie podobnie. Na pokazie nie zabrakło także mecha, a właściwie mini-mecha, czy nawet zbroi bojowej. Zamiast szaleć po ulicach jak w części drugiej, mech biegał po domach, przebijając się przez ściany i dosłownie rozrywając na strzępy każdego, kto stanął na jego drodze. Srogo.
Alma pojawiła się tylko raz, w postaci nierzeczywistego obrazu wiszącego w powietrzu, obrazującego wejście do przestrzeni wspomnień. Gdy tylko bohaterowie do niego podeszli natychmiast przenieśli się w przeszłość, w czasy dzieciństwa. Historię trudno było wychwycić, ale autorzy zapewnili nas, że w ten właśnie sposób poznamy historię Fettela i Pointmana i zrozumiemy o co chodzi w całej intrydze. Obecność dziewczyny dało się wykryć w inny sposób - gdy Alma ma skurcze przedporodowe, cały świat zaczyna się walić. To coś w rodzaju powtarzających się niewielkich wybuchów jądrowych, z których każdy powoduje falę uderzeniową zdolną niszczyć budynki.
Na tym etapie produkcji (ponoć pokazywano nam kod alfa) F.3.A.R. wyglądał bardzo dobrze, ale niestety w wielu momentach bardzo mocno przycinał. Zwłaszcza gdy dochodziło do bardziej gwałtownych wymian ognia, zaczynał się mały pokaz slajdów. Z drugiej strony trudno nie docenić dopracowanych modeli postaci, dobrej animacji i świetnego oświetlenia. W horrorach gra światłem jest równie ważna co operowanie dźwiękiem.
Najlepsze:
- fajny pomysł na kooperację
- oprawa
- rozwałka a'la F.E.A.R.
Najsłabsze:
- spadki płynności
Werdykt: F.3.A.R. zapowiada się na co najmniej solidną strzelaninę. Pomysł na włączenie drugiego gracza w roli Fettela jest bardzo dobry i z pewnością dwukrotnie wydłuży czas gry - ja już wiem, że będę chciał skończyć grę oboma bohaterami, poznają rozgrywkę tak z perspektywy komandosa jak i ducha. To znowu będzie liniowy, do bólu skryptowany FPS, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Oby tylko dobrze straszył. No i - gratulacje Alma. Chłopiec czy dziewczynka?
Tadeusz Zieliński