SteelSeries Spectrum 7xb - test bezprzewodowego zestawu słuchawkowego

SteelSeries Spectrum 7xb - test bezprzewodowego zestawu słuchawkowego

marcindmjqtx
11.08.2011 14:10, aktualizacja: 30.12.2015 14:04

Testowane przeze mnie niedawno słuchawki Siberia V2 sprawiły, że polubiłem się z marką SteelSeries. Model Spectrum 7XB włączy w sobie te same zalety, bezprzewodowość i kilka nowych pomysłów.

Podstawy Model Spectrum 7XB został stworzony głównie z myślą o Xboksie 360. Dla posiadaczy kilku konsol jest to informacja o tyle ważna, że choć rzecz jasna można podpiąć słuchawki do PC czy PS3, to tylko na sprzęcie Microsoftu będziemy mogli komunikować się z innymi graczami przez mikrofon. Jak zwykle konieczne będzie podpięcie Xboksowego pada do słuchawek przy pomocy solidnego, łatwego w użyciu adaptera, który rzecz jasna znajdziemy w pudełku. Pozwala on na wyciszenie mikrofonu i regulację głośności, a po kilku tygodniach zabawy wciąż działał precyzyjnie i nie denerwował zbytnimi luzami.

Oprócz niego w pudełku znajdziemy jeszcze kilka drobiazgów - obowiązkowy zestaw naklejek i instrukcji, dwie baterie AAA, rozdzielacz RCA, kabel stereo 3,5mm i najważniejszą obok samych słuchawek rzecz - zasilany przez port USB nadajnik o zasięgu 10 metrów.

Raz, dwa i rozłożone Zacznijmy jednak od słuchawek, które kryją w sobie kilka ciekawostek. Już na pierwszy rzut oka widać, że pałąk utrzymujący je na głowie jest nieco spłaszczony, przez co zestaw zajmuje mniej miejsca. Co więcej, kilkoma ruchami możemy błyskawicznie rozłożyć go na cztery części, by zajmował jeszcze mniej miejsca w podróży. 50-milimetrowe głośniki wyłożone są przyjemnym dla ucha, skórzanym wykończeniem, a ich konstrukcja świetnie izoluje gracza od dźwięków otoczenia i vice versa. W trakcie gry jesteśmy kompletnie "odcięci", a słuchawki potrafią grać naprawdę bardzo głośno, więc otoczenie na pewno będzie za to wdzięczne.

Podobnie jak w poprzednim modelu firmy, który testowałem, również i w Spectrum 7XB w lewej słuchawce znajdziemy wyciągany, elastyczny mikrofon. Chwaliłem to rozwiązanie już wcześniej i także tym razem nie mam powodów do narzekań. Już po kilku zdaniach, dowiedziałem się od znajomych, że brzmię czyściutko i wyraźnie, a gdy grałem sam, mikrofon posłusznie chował się i nie odciągał uwagi od wydarzeń na ekranie.

Ciekawostki Zewnętrzna strona prawego głośnika też nie jest bezużyteczna. Znajdziemy na niej przycisk włączający słuchawki (synchronizacja z nadajnikiem następuje automatycznie), przyciski odpowiedzialne za głośność (słabo wyczuwalne, nawet po kilku tygodniach wciąż ich nie wyczułem) a także dwie ciekawostki - kontrolki systemu LiveMix oraz ExactSND.

Pierwszą technologię poznałem przy okazji testów Syberia v2 i zrobiła na mnie wielkie wrażenie. W skrócie chodzi w niej o to, że słuchawki potrafią błyskawicznie wyciszyć odgłosy gry, gdy któryś z naszych znajomych powie coś do swojego mikrofonu. Mając na uszach słuchawki aż chce się podkręcić głośność, co powoduje, że komunikaty zwykle giną w morzu wybuchów. LiveMix kładzie temu kres, a system działa tak szybko i tak płynnie, że trudno potem radzić sobie bez niego.

ExactSND z kolei to dziwna nazwa dla dosyć podstawowej rzeczy - predefiniowanych ustawień dźwięku. Za każdym naciśnięciem przycisku zmieniamy tryb pracy słuchawek. Jest ich cztery:

  • zwykły - pozbawiony ulepszeń
  • performance - tryb dla fanów gier FPS, lepiej słychać w nim kroki, strzały i łatwiej zorientować się w kierunkach, z których dochodzą.
  • immersion - solidnie podbite niskie tony, nadające mocy grom akcji
  • entertainment - tryb lekko podbijający basy, stworzony z myślą o słuchaniu muzyki i oglądaniu filmów

Wcześniej zdarzało mi się już narzekać na słuchawki nie oferujące żadnej możliwości dostosowania dźwięku do aktualnych potrzeb, więc ExactSND wydawał się świetnym rozwiązaniem. I faktycznie, na pewno dodaje on Spectrum 7XB uniwersalności, która jest bardzo pożądana w tej kategorii cenowej. W trybach Performance i Immersion słuchawki wywiązywały się ze swojej roli znakomicie, choć moim zdaniem dźwięk nie był aż tak bogaty i żywy, jak w słuchawkach Razer Chimaera.

Gdy przyszło mi zająć się testowaniem trybu Entertainment, poczułem natomiast lekki zawód. 7XB nie potrafiły na tym ustawieniu przekazać bogactwa ścieżki dźwiękowej multimediów. Znane dobrze sceny czy utwory nie wywoływały aż takich wrażeń i często przyłapywałem się na skakaniu po trybach ExactSND w poszukiwaniu najlepszego do danego filmu czy wykonawcy.

Minusem jest też fakt, że decydując się na kupno Spectrum 7XB nie dostajemy żadnej możliwości naładowania baterii. owszem, w zestawie znajdują się dwa paluszki, a podawany przez producenta czas ich pracy to aż 20 godzin, ale wyładowanie się baterii w trakcie nocnej sesji należy do raczej niemiłych przeżyć.

Od czasu do czasu natrafiałem również na nieprzyjemne zakłócenia sygnału, których źródeł nie udało mi się namierzyć. Nie były one szczególnie denerwujące i zwykle szybko znikały, ale w trakcie zabawy z innymi słuchawkami nie było ich wcale.

Werdykt Rozglądając się za bezprzewodowym zestawem słuchawek stereo z wyższej półki cenowej staniecie pewnie przed dylematem - SteelSeries Spectrum 7xb kontra Razer Chimaera.

Na korzyść tego drugiego przemawia cena. Zestaw od SteelSeries kosztuje w firmowym sklepie 179,99 Euro, co czyni go aż o 50 Euro drożym od Chimaery. Pozbawiony predefiniowanych ustawień audio zestaw Razera oferuje moim zdaniem też odrobinę wyższą jakość dźwięku w grach i przede wszystkim stację dokującą, na którą możemy odwiesić słuchawki, by podładować akumulatory.

Za 7xb przemawia na pewno świetna jakość wykonania. Podczas gdy u konkretnta ciągle coś trzeszczy i nie chciałoby się pakować Chimaery do plecaka, Spectrumy bez problemu możemy rozłożyć i złożyć bez obaw, że doznają uszczerbku. Są one również sensowniejszą opcją, jeśli spędzacie mnóstwo czasu na sieciowych pojedynkach, jakość komunikacji dzięki systemowi LiveMix jest po prostu fantastyczna.

Ogólnie rzecz biorąc, największą wadą SteelSeries 7xb jest wzięta z kosmosu cena, do której nie dorastają wrażenia z użytkowania. To na pewno solidny kawał sprzętu, ale Razer Chimaera pokazuje, że podobnie możemy się bawić za znacznie niższą cenę. Dlatego osobiście polecam wam raczej ten tańszy zestaw.

Maciej Kowalik

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)