SteelSeries Free Mobile Gaming Controller - recenzja pada do smartfonów i tabletów

SteelSeries Free Mobile Gaming Controller - recenzja pada do smartfonów i tabletów

SteelSeries Free Mobile Gaming Controller - recenzja pada do smartfonów i tabletów
marcindmjqtx
13.04.2013 13:28, aktualizacja: 30.12.2015 13:28

Dla hardkorowych graczy mobilnych z pojemnym portfelem.

Lubię sobie czasem pograć na małym ekraniku - zazwyczaj poza domem, gdy nie chce mi się zabierać lub wyciągać PSP, bo mam np. 10 minut czekania. Jednak wybierając gry na smartfona stawiam raczej na takie, gdzie twórcy pomyśleli o sterowaniu ekranem dotykowym jako o zupełnie nowym wyzwaniu i starają się swoją grę dopasować do niego, a nie sterowanie, na siłę, do gry. Dlatego pewnie lepiej bawię się przy Cut the Rope, Infinity Blade czy nawet lekko odmóżdżającym Fruit Ninja, niż przy produkcji, gdzie ekran dotykowy udaje przyciski i gałkę do pada. Dlatego propozycja Steelseries wywołała moje zainteresowanie - wreszcie jakieś normalne sterowanie do takich produkcji.

Wykonanie Pierwsze wrażenie było mieszane. Z jednej strony podziw, że pad nie musi mieć obowiązującego "bumerangowatego" kształtu, by dobrze leżeć w dłoniach - wrażenie z trzymania SteelSeries Free Mobile Controller kojarzyło mi się trochę z kanciastym kontrolerem do Pegasusa/NESa - całkiem wygodnie leży w dłoniach. Z drugiej strony ten pad to raczej padzik - jest naprawdę mały. Można go wsadzić do kieszeni, ale za to gdy osoba o nieco większych dłoniach (np. ja) weźmie go do ręki, czuje, że jest za mały do dłuższej komfortowej zabawy. Oto jednak bym się nie martwił - ciężko mi na graniu na smartfonie spędzić dłużej niż pół godziny. Zwłaszcza, że używanie Free wymaga specjalnych okoliczności.

SteelSeries Free Mobile Gaming Controller z większym kolegą

Gdzie ja mam na tym grać? To jest pierwszy poważny zarzut - projektanci gadżetu stworzyli go tak, by jak najbardziej przypominał normalnego pada. Założyli więc, że urządzenie na którym gram będzie stało przede mną - tak jak stoi telewizor czy monitor komputera. Trochę kłóci mi się to z faktem, że smartfon zwykle wyciągam tam, gdzie nie mogę zagrać na niczym innym: w autobusie, w poczekalni, w kolejce, w łóżku przed snem czy w wannie. Wszędzie tam nie mam gdzie postawić telefonu, więc trzymam go w rękach - w czym więc mam trzymać pada? Pytanie retoryczne. Nawet grając w domu nie bardzo mam jak to zrobić - gdy położę telefon/tablet przed sobą, nie widzę ekranu. Mogę oprzeć o książkę, pudełko, podeprzeć kulką plasteliny, ale to półśrodki. W idealnej sytuacji są tu posiadacze iPadów, których okładka jest jednocześnie podstawką - i na sprzęt stworzony dla nich Free wygląda. Niektóre ochronne pokrowce także dają możliwość zrobienia z tabletu czy smartfona „monitora”. Ale trzeba się osobno o nie zatroszczyć. Traf chciał, że miałem w domu prostą plastikową podstawkę, więc zestaw do grania prezentował się całkiem całkiem. Dodanie czegoś takiego do Free znacząco podniosłoby komfort użytkowania - ale w pudełku znajdziemy tylko kabel do ładowania i pokrowiec:

Gotowy zestaw do grania, podkładka nie znajduje się w pudełku

Jednak i taki zestaw wymaga, bym do grania zasiadł przy stole. A wolałbym uwalić się na kanapie. Decydując się na używanie Free decyduję się także na udawanie, że smartfon jest normalną konsolą - a nie jest. Jest co najwyżej przenośną. Szkoda, że pad nie ma żadnego opcjonalnego uchwytu, który pozwoliłby faktycznie zmienić smartfon w przenośną konsolkę - było trochę takich projektów.  To na pewno zwiększyłoby użyteczność gadżetu. Najlepszym dowodem jest to, że testy mi się ciągnęły, bo nie miałem kiedy po Free sięgnąć. Gdy mam siąść przy biurku, wolę włączyć PC i patrzeć na ekran o przekątnej 20-kilku cali.

iControl Pad, czyli pad z uchwytem - gadżet jednak nie zdobył jakiejś specjalnej popularności

Mały, ale nie gorszy Marudzę, ale nie wykluczam, że są gracze - zwłaszcza z tabletami, a zwłaszcza z iPadami - którzy docenią  Free. I jest co docenić, bo jak na takie maleństwo pad wykonany jest bardzo przyzwoicie. Nie trzeszczy nawet przy mocnym ściśnięciu, a wykonany jest z przyjemnego matowego - zdaje się, że gumowanego - plastiku, do którego nie kleją się ręce. Gałki, choć wypukłe, są lekko chropowate i palce muszą się mocno spocić, by się ślizgały. Nadal nie rozumiem, czemu wklęsłe gałki nie zostają przyjęte jako pewien standard, który być musi. Krzyżak i przyciski mają wyraźny skok i klik - nie są za twarde, ale wyraźnie czuć, kiedy są wciśnięte. Jedynie dwa bumpery na górze wciskają się twardo i dość płytko w porównaniu do reszty. Pad jest lekki, przez co sprawia wrażenie dość kruchego, ale spadł mi raz czy dwa na domową podłogę (bez dywanu) i nadal żyje.

Po prostu działa Podłączenie do urządzeń też jest zaskakująco proste. Opisane w instrukcji kombinacje klawiszy pozwalają, by SteelSeries Free Mobile Controller został łatwo wykryty i połączył się przez Bluetooth ze smartfonem czy tabletem z Androidem lub iOS. A jeśli na PC czy Macu zainstalować program SteelSeries Engine (ten sam co dla myszek lub słuchawek), to Free może służyć jako mały pad, np. podróżny do laptopa osoby często gdzieś wyjeżdżającej. Ma co prawda cztery przyciski mniej niż taki DualShock 3, ale zgodny jest z każdą grą obsługującą normalny kontroler. Można nawet sterować kursorem myszki, za pomocą gałki analogowej.

SteelSeries Free Mobile Gaming Controller podłączony do PC

Jednak użytkownicy iOS napotkają na pewną trudność - pad wykrywany jest jako klawiatura Bluetooth, więc podłączony uniemożliwia korzystanie z klawiatury ekranowej. Co może utrudnić korzystanie z niektórych gier albo np. odpisanie na smsa w przerwie rozgrywki. Trzeba Free odłączyć, a potem podłączyć na nowo.

W Androidzie nie ma żadnych problemów - przy okazji, nie wiem, czy wiecie, ale do nowszych Androidów da się przez Bluetooth podłączyć nawet DualShocka 3, więc naturalne jest, że i Free działa.

Nie do każdej gry Zanim jednak zaczniemy grać warto zorientować się, czy Free jest urządzeniem dla nas - bowiem nie każda gra chce z tym urządzeniem współpracować. Producent udostępnia na swojej stronie stale aktualizowaną listę zgodnych z nim gier. Aktualnie jest tam 85 gier na iOS i 128 na Androida. Tak naprawdę od tego, czy na liście są gry, które cenicie i w których wkurza Was sterowanie, zależeć powinna decyzja o zakupie. Warto też zauważyć, że emulatory również działają z gadżetem SteelSeries.

Jeśli już jednak znajdziecie swój typ, to teraz możecie rozkoszować się naprawdę wygodnym sterowaniem. Serio. W Grand Theft Auto III gra się jak na konsoli, w ShadowGun precyzja celowania wzrosła, a w DeadTrigger gra się jak w normalny FPS. Nawet iOSowy Temple Run zyskał, choć grę dobrze zaprojektowano pod sterowanie dotykowe. Małe rozmiary Free nie przeszkadzają w wygodnym graniu, nie widać też opóźnienia między wciskaniem przycisków a akcjami na ekranie. SteelSeries od dawna robi przyzwoite akcesoria dla graczy, więc zdziwiłbym się, gdyby w tym wypadku było inaczej.

Oficjalna fota pudełka

Au, cena Niestety, za taki komfort grania trzeba zapłacić - zbyt wiele moim zdaniem. W chwili obecnej cena pada SteelSeries Free to od ok. 270 do  prawie 300 zł. To moim zdaniem za wysoka cena, przewyższająca normalne pady, gamingowe myszki i nawet klawiatury.

Werdykt SteelSeries Free Mobile Gaming Controller to pad bardzo dobrze zaprojektowany i wykonany. Faktycznie zwiększa wygodę z grania - nie ustępuje tu swoim większym braciom z padowej rodziny. Ma jednak kilka ograniczeń - i to właśnie miejsce do grania, wybór gier czy cena będą czynnikiem decydującym o zakupie. Choć podoba mi się jako gadżet, to na dłuższą metę jest mi zbędny - nie gram tyle na smartfonie, zwykle nie na nim gram w domu i unikam produkcji ze sterowaniem udającym konsolowe. Jednak są ludzie, którzy poważniej traktują granie na smartfonie czy tablecie i np. próbują przejść GTA na iPadzie - oni na pewno docenią ten gadżet.

Paweł Kamiński

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)