Starhawk - samolotem, mechem i na piechotę. Co to będzie?

Starhawk - samolotem, mechem i na piechotę. Co to będzie?

marcindmjqtx
08.06.2011 17:45, aktualizacja: 15.01.2016 15:44

Do tej pory tytuł Starhawk gdzieś tam obijał mi się o uszy, głównie jako enigmatyczne hasło "kontynuacja Warhawka". Dopiero konferencja Sony na E3 i pokazany tam zwiastun sprawiły, że gra zaintrygowała mnie bardziej. Szybko poszperałem w sieci, by stworzyć sobie jakiś obraz tej całkiem ciekawie się zapowiadającej produkcji.

Ktoś dociekliwy może powiedzieć: "Ale zaraz, Pawle, w podsumowaniu konferencji napisałeś, że zabrakło ci czegoś kompletnie nowego, przy czym zrobiłbyś 'Wooow!'" Cóż, może dlatego, że Starhawk nie jest niczym nowym. A może dlatego, że z opóźnieniem uświadomiłem sobie, ile w tym zwiastunie się działo - natłok wrażeń z konferencji sprawił, że Starhawk mi umknął. Co innego, gdy obejrzałem filmik drugi raz. Adrian napisał o nim "średni" - nie zgadzam się:

Początek kojarzy się z kosmicznym westernem - jak dziwnie by to nie brzmiało - melodyjka w pierwszych sekundach sugeruje to jednoznacznie, i takie też były założenia twórców. Nie wyglądający ludzko bohater szybkimi strzałami kasuje potwory zbliżające się do oddziału ludzi w pancerzach niczym z Halo. Potem Halo spotyka Mad Maxa - nagle w środek bitwy spada kontener z uzbrojonym buggy, a bohater śmiga obok na skuterze. Na tym nie koniec - w bitewny pył wpada statek powietrzny transformujący się w wielkiego mecha. Kamera odjeżdża w kosmos, gdzie można zobaczyć całą ich flotę. Ta seria ujęć wystarczyła, by z moich ust wyrwał się okrzyk podziwu.

Druga część czego? Starhawk to kontynuacja - Warhawk w kosmosie. Ale zaraz? Co to właściwie Warhawk? To taka strzelanina, która wyszła w czasie, gdy mało kto w Polsce miał PS3. Przeznaczona była tylko dla grających przez internet, a umożliwiała walkę w drużynach za pomocą różnych pojazdów, które można było zmieniać w czasie bitwy. Do tej pory ma swoich zwolenników, którzy w nią grają. Starhawk ma zabrać tę ideę w kosmos.

A tak to wyglądało 4 lata temu:

"Przybyliśmy tu wiedzeni nadzieją i gnani chciwością..." Akcja Starhawk dzieje się w miejscu zwanym Frontier - to grupa kolonii, które ludzie założyli podczas Gorączki (Rush), pogoni za tajemniczą substancją Rift. Poznajemy bohatera, Emmetta Gravesa - byłego górnika, który po kontakcie z tą energią uległ mutacji. Dopiero pomoc technika ocaliła mu życie - Emmett swoją względną normalność okupił wmontowaniem   w rdzeń kręgowy regulatora energii. Nie będąc akceptowanym przez ludzi, zdecydował się zostać najemnikiem. Jego celem będzie powstrzymanie brata, który stoi na czele Wyrzutków (Outlaws) - bandy ludzi, zamienionych przez tę samą energię w potwory i obrona ludzkiej kolonii na pustyni. Nie chciał być bohaterem, musiał nim zostać. Tak zaczyna się gra.

Nie wiadomo jeszcze, czy Graves ma jakieś specjalne umiejętności i jak wpłyną one na rozgrywkę. Na pewno sprawnie posługuje się bronią palną i potrafi prowadzić różnego rodzaju pojazdy.

Starhawk, w przeciwieństwie do poprzednika, nie ma być nastawiony tylko na grę wieloosobową - dostaniemy możliwość samotnego przejścia kampanii. Rozgrywka ma być szybka, brutalna i emocjonująca. Gra łączy elementy strzelaniny, strategii czasu rzeczywistego oraz gry tower defense - ale strzelanina jest tu głównym składnikiem. Zdaniem autorów ten gatunek utknął w miejscu i potrzebuje nowych elementów. Dlatego nasza postać ma możliwość budowania (a właściwie wzywania zrzutu z orbity) konstrukcji - np. umocnień, bunkrów i wieżyczek, a także kapsuł z sojusznikami. Można też zrzucić konstrukcję na głowę wrogiego mecha. Nasze możliwości zmieniają się w zależności od znajdowanych części. Taka dowolność taktyki pozwoli przechodzić kampanię (zajmującą ok. 5-8 godzin) ponownie, gdyż jak mówi Dylan Jobe - szef studia Lightbox :

W naszej grze wszystkie misje można rozegrać na wiele rozmaitych sposobów, otrzymując w efekcie inne doświadczenie. Można budować za każdym razem inne budynki, odblokowywać inne medale i bawić się w tej wojennej piaskownicy na inne sposoby.

Tworzenie konstrukcji, zwane mechaniką Bulid&Battle, to nie jedyna cecha wyróżniająca tę strzelaninę. Dużą rolę w bitwach mają też odgrywać pojazdy, które można przyzwać, po zbudowaniu właściwej konstrukcji. Widzieliśmy uzbrojone buggy, latające skutery, ale najważniejsze będą Hawki - roboty mające możliwość przekształcenia się w szybkie statki powietrzne - takie jak ten, którego widzieliśmy na zwiastunie. W ten sposób walkę toczy się w powietrzu lub na ziemi - siedząc w pojeździe lub zasuwając na własnych nogach. Co nie znaczy, że człowiek nie ma szans przeciw maszynie - jak zauważyłem na jednym z filmów, dobrze wymierzona rakieta może łatwo robota wykończyć. Z tego, co zapowiada zwiastun, walki Hawków będą się też mogły rozgrywać w kosmosie, gdzie pojawią się jeszcze większe jednostki. W Warhawku maszyny latające miały specjalny hover mode ("zawisanie"w  powietrzu), który pozwalał na schowanie się np. za górą i bardziej taktyczną grę - być może będzie i w Starhawku.

Zbierz kumpli i graj Kampania dla jednego gracza to dopiero początek: miejsce na zapoznanie się z bronią, zdobycie umiejętności i doświadczenia. Umożliwia to komfortowy skok do zmagań wieloosobowych, które stanowią oś tej gry. Każdy mecz rozpoczyna się od zrzutu kapsuł z graczami i ich sprzętem. Zmierzyć mogą się dwie drużyny, w każdej maksymalnie 16 osób. Koordynację działań i znalezienie chętnych ma ułatwić możliwość rozmowy głosowej ze znajomymi niezależnie od serwera, na którym aktualnie się znajdujemy.  Z trybów na pewno pojawi się Capture the Flag i Deathmatch - w Warhawku mieliśmy cztery, potem rozszerzone do sześciu, tu z pewnością nie będzie gorzej. Można grać po stronie górników (Rifters) lub Wyrzutków (Outcast). Możliwe jest przejmowanie pojazdów wroga.

Dlaczego czekam? To chyba oczywiste - gra łączy: kosmos, roboty, pewnie supermoce i strategię. Starhawk nie jest może oryginalny, ale ma ciekawą postać i bitwy na dużą skalę, gdzie można zasiąść za sterami mecha i w mgnieniu oka zmienić go w samolot. A w międzyczasie zlecić zbudowanie struktur obronnych. Oczami wyobraźni widzę olbrzymie walki równocześnie w kosmosie i na ziemi, a działania wojsk i floty mają na siebie wpływ - np. przejęcie dział na powierzchni pozwala na zestrzelenie statków wroga, zaś zniszczenie barki transportowej blokuje możliwość robienia zrzutów sprzętu z orbity. Niewyjaśniona pozostaje też kwestia mocy posiadanych przez głównego bohatera - mogą być miłym urozmaiceniem dla strzelania. Wszystkiego na pewno nie będzie. Moje oczekiwania zweryfikuje wersja beta, która ma się pojawić przed premierą - a ta nastąpi w 2012 roku.

Wasze opinie Największym fanem jest bez wątpienia mi.go, którego komentarze można znaleźć pod chyba każdą wiadomością o Starhawk:

Kwestia gustu. Na mnie zrobił bardzo dobre wrażenie. Lepsze niż inne gry, może oprócz Uncharted 3. (...) No i jest w końcu trochę inna niż reszta gier online. Mamy pojazdy, elementy RTS, zniszczalne budynki, kupę sprzętu naziemnego i oczywiście genialne latanie hawkami. Ja moją online'ową przyszłość widzę w barwach Battlefielda 3, Uncharted 3 i Starhawka właśnie. W ogóle jak na tak odległą premierę, to gra prezentuje się znakomicie. nanobot

Mi troszkę Red Faction zalatuje, ale Warhawk był spoko gierką, zakładam, że Starhawk killerem BF3 MW3 nie będzie, ale na pewno rozgrywka będzie stała na dobrym poziomie ;) lethal_doze

Warhawk też wrażenia wielkiego nie robił, a jaka grywalność była. goro55

Dla mnie bomba, nie mogę się doczekać bety! juggernaut87

Wygląda na bardzo oryginalną produkcję, a takie ostatnio sprawiają mi najwięcej frajdy. Czekamy...

Paweł Kamiński

Ktoś dociekliwy może powiedzieć: "Ale zaraz, Pawle, w podsumowaniu

konferencji napisałeś, że zabrakło ci czegoś kompletnie nowego, przy

czym zrobiłbyś 'Wooow!'" Cóż, może dlatego, że Starhawk nie jest

niczym nowym. A może dlatego, że z opóźnieniem uświadomiłem sobie,

ile w tym zwiastunie się działo - natłok wrażeń z konferencji

sprawił, że Starhawk mi umknął. Co innego, gdy obejrzałem filmik

drugi raz. Adrian napisał o nim "średni" - nie zgadzam się:

Początek kojarzy się z kosmicznym westernem - jak dziwnie by to nie

brzmiało - melodyjka w pierwszych sekundach sugeruje jednoznacznie.

Nie wyglądający ludzko bohater szybkimi strzałami kasuje potwory

zbliżające się do oddziału ludzi w pancerzach niczym z Halo. Potem

Halo spotyka Mad Maxa - nagle w środek bitwy spada kontener z

uzbrojonym buggy, a bohater śmiga obok na skuterze. Na tym nie koniec

- w bitewny pył wpada statek powietrzny transformujący się w

wielkiego mecha. Kamera odjeżdża w kosmos, gdzie można zobaczyć całą

flotę takich. Ta seria ujęć wystarczyła, by z moich ust wyrwał się

okrzyk podziwu.

Druga część czego?

Starhawk to kontynuacja - Warhawk w kosmosie. Ale zaraz? Co to

właściwie Warhawk? To taka strzelanina, która wyszła w czasie, gdy

mało kto w Polsce miał PS3. Przeznaczona była tylko dla grających

przez internet, a umożliwiała walkę w drużynach za pomocą różnych

pojazdów, które można było zmieniać w czasie bitwy. Do tej pory ma

swoich zwolenników, którzy w nią grają. Starhawk ma zabrać tę ideę w

kosmos.

"Przybyliśmy tu wiedzeni nadzieją i gonieni chciwością..."

Akcja Starhawk dzieje się w miejscu zwanym Frontier - to grupa

kolonii, które ludzie założyli podczas Gorączki (Rush), pogoni za

tajemniczą energią Rift. Poznajemy bohatera, Emmetta Gravesa - byłego

górnika, który po kontakcie z tą energią uległ mutacji. Został się

najemnikiem, a jego celem będzie pojmanie brata, który stoi na czele

Wyrzutków (Outlaws) - bandy ludzi, zamienionych przez tę samą energię

w potwory. Nie wiadomo jeszcze, jak moce Gravesa wpłyną na rozgrywkę

- na pewno sprawnie posługuje się bronią palną.

Starhawk, w przeciwieństwie do poprzednika, nie ma być nastawiony

tylko na grę wieloosobową - będzie możliwość samotnego przejścia

kampanii. Gra łączy elementy strzelaniny, strategii czasu

rzeczywistego oraz gry tower defense - ale strzelanina jest tu

głównym elementem. Zdaniem autorów ten gatunek utknął w miejscu i

potrzebuje nowych elementów. Dlatego nasza postać ma możliwośc

budowania (a właściwie wzywania zrzutu z orbity) konstrukcji - np.

umocnień, bunkrów i wieżyczek, a także kapsuł z sojusznikami. Można

też zrzucić konstrukcję na głowę wrogiego mecha. Nasze możliwości

zmieniają się w zależności od znajdowanych części. Taka dowolność

taktyki pozwoli przechodzić kampanię (zajmującą ok. 5-8 godzin)

ponownie, gdyż jak mówi Dylan Jobe - szef studia Lightbox :

W naszej grze, wszystkie misje można rozegrać na wiele rozmaitych

sposobów, otrzymując w efekcie inne doświadczenie. Można budować za

każdym razem inne budynki, odblokowywać inne medale i bawić się w tej

wojennej piaskownicy na inne sposoby.

Mechanika Bulid&Battle

Dużą rolę w bitwach mają też odgrywać roboty mające możliwość

przekształcenia się w szybkie statki powietrzne - takie jak

transformers, którego widzieliśmy na zwiastunie. W ten sposób walkę

toczy się w powietrzu lub na ziemi - siedząc w pojeździe lub

zasuwając na własnych nogach. Co nie znaczy, że człowiek nie ma szans

- jak widziałem na filmach, dobrze wymierzona rakieta może łatwo

robota wykończyć.

Kampania dla jednego gracza to dopiero początek: miejsce na

zapoznanie się z bronią, zdobycie umiejętności i doświadczenia.

Umożliwia to komforotwy skok do gry wieloosobowej, która jest osią

tej gry. Każdy mecz rozpoczyna się od zrzutu kapsuł z graczami i ich

sprzętem. Zmierzyć mogą się dwie drużyny, w każdej maksymalnie 16

osób. Koordynację działań i znalezenie chętnych ma ułatwić możliwość

rozmowy głosowej ze znajomymi niezależnie od serwera, na którym

aktualnie się znajdujemy.

Dlaczego czekam?

To chyba oczywiste - gra łączy: kosmos, roboty, supermoce i

strategię.

Starhawk nie jest może superoryginalny, ale ma ciekawą postać i bitwy

na dużą skalę, gdzie można zasiąść za sterami mecha i w mgnieniu oka

zmienić go w samolot. A w międzyczasie zlecić zbudowanie struktur

obronnych. Oczami wyobraźni widzę olbrzymie walki w kosmosie i na

ziemi równocześnie,a działania wojsk i floty mają na siebie wpływ -

np. przejęcie dział na powierzchni pozwala na zestrzelenie statków

wroga, zaś zniszczenie barki transportowej blokuje możliwość robienia

zrzutów sprzętu z orbity. Niewyjaśniona pozostaje też kwestia mocy

posiadanych przez głównego bohatera - mogą być miłym urozmaiceniem

dla strzelania.

Wszystkiego na pewno nie będzie. Moje oczekiwania zweryfikuje wersja

beta, która ma się pojawić przed premierą - a ta nastąpi w 2012 roku.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)