Starhawk już oficjalnie. Premiera za rok, a w środku... elementy strategii
Nie ma sensu udawać wielkiego zaskoczenia, bo przecież wiedzieliśmy, że właśnie dziś kontynuacja sieciowej strzelaniny Warhawk zostanie oficjalnie zapowiedziana. Czym studio LightBox Interactive chce podbić świat?
13.05.2011 | aktual.: 06.01.2016 12:52
Jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało, Starhawk ma kojarzyć się z kosmicznym Dzikim Zachodem. W kampanii dla jednego gracza wcielimy się w Emmetta Gravesa - byłego górnika, który po kontakcie z tajemniczą energią zmutował i stał się najemnikiem. Jego celem będzie pojmanie brata, który stoi na czele Wyrzutków (Outlaws) - bandy ludzi, zamienionych przez tę samą energię w potwory.
Przebieg misji ma być daleki od liniowego, dzięki otwartemu światowi i możliwości niszczenia budynków, przyzywania przyjaznych botów oraz budowania własnych umocnień.
Mechanika nazwana Build & Battle ma sprawdzić się jednak przede wszystkim w najważniejszym elemencie gry - trybie wieloosobowym, w którym naprzeciw siebie staną dwie, 16-osobowe drużyny. Wykonując zadania i zabijając przeciwników będziemy gromadzili punkty energii, za które możemy kupować bunkry, wieżyczki itp. Wygląda to na ambitną próbę połączenia strzelaniny z elementami strategii czasu rzeczywistego.
Nie zabraknie również lądowych i powietrznych pojazdów i mechów. Myślę, że ucieszy was wiadomość, że tym razem samoloty mają być łatwiejsze do okiełznania, niż w Warhawk.
Z ciekawszych rzeczy warto wymienić jeszcze możliwość rozmowy głosowej ze znajomymi niezależnie od serwera, na którym aktualnie się znajdujemy. Na pewno ułatwi to wspólną zabawę, skoro Sony w dalszym ciągu nie potrafi uruchomić rozmów pomiędzy grami.
Premiera planowana jest na 2012 rok. Tym razem gra doczeka się jedynie wydania pudełkowego - nie trafi do cyfrowej dystrybucji.
[via Videogamer]
Maciej Kowalik