Starfield: 90 proc. planet nie ma życia. Są za to romanse
Kolejne informacje o Starfield potwierdzają, że mamy do czynienia z ogromnym światem, jednak tylko 10 proc. planet zawiera jakiekolwiek formy życia. To i tak dużo, jeśli uwzględnimy całość.
23.06.2023 09:35
Starfield można nazwać "kosmiczną odyseją Bethesdy". Skala tego świata przyprawi graczy o zawrót głowy. Twórcy przygotowali ponad 1000 planet podatnych na eksplorację, gdzie nie zabraknie elementów generowanych proceduralnie.
Czy w toku rozgrywki napotkamy obce formy życia? Może i nie będzie ksenomorfów, ale jak najbardziej, Starfield tętni życiem. Todd Howard (szef Bethesdy) podzielił się kolejnymi szczegółami na temat nadchodzącej gry w trakcie podcastu Kinda Funny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
10 proc. planet w Starfield wykształciło formy życia
To dużo? Mało? Prosta kalkulacja podpowiada, że "tylko 10 proc." to w praktyce "aż 100 planet". Z racji skali, niektóre światy będą generowane proceduralnie, natomiast te ważniejsze lokacje zostały stworzone "ręcznie".
Zabraknie pojazdów
W Starfield zabraknie pojazdów, ale nie oznacza to, że będziemy zdani na ciągłe chodzenie. W grze występuje plecak odrzutowy, który pozwoli szybko i sprawnie dostać się w wyznaczone miejsce. Co więcej, jego działanie będzie uzależnione od grawitacji na danej planecie.
Kosmiczny romans
Bethesda przygotowała również opcje romansowe. Starfield zaoferuje 4 towarzyszy, z którymi gracz może wejść w bardziej złożone relacje, co będzie wiązało się z wykonaniem konkretnych zadań. Nie zabraknie również wsparcia dla modów.
Starfield w 30 klatkach na konsolach
Z jednej strony na Starfield świadomie nałożono ograniczenie i 30 FPS na konsolach Xbox stało się faktem. Co ciekawe, gra radzi sobie z utrzymaniem nawet i 60 FPS, ale w trosce o płynność zdecydowano się na taki krok. Tym samym otrzymujemy 30 FPS w rozdzielczości 4K na Xbox Series X oraz 1440p na Series S.
Z drugiej strony mamy do czynienia z "najmniej zabugowaną grą w historii Bethesdy", co napawa graczy optymizmem.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii