Starcie tytanów: Wiedźmin 2 kontra The Elder Scrolls V: Skyrim [KAŻDY GŁOS SIĘ LICZY]
Koniec z rzucaniem słów na wiatr i strzelaniem ślepakami w komentarzach. Czas rozpocząć ostateczną bitwę i raz na zawsze rozstrzygnąć, który z RPG zarządził w tym roku.
W tym roku na brak gier RPG narzekać nie mogliśmy. Powrót serii Deus Ex, czerpiące z RPG garściami Dark Souls, druga część Dragon Age, polski Wiedźmin 2 i kolejny tom sagi The Elder Scrolls V: Skyrim. Te ostatnie to dwa różne podejścia do RPG, a jednak na pewno spotkają się w wielu podsumowaniach roku. A której wy przyznalibyście pierwszeństwo?
Dwa światy Z jednej strony to dwa RPG, a z drugiej dwa zupełnie różne podejścia do tego gatunku. Wiedźmin 2 zabiera gracza do świata znanego z powieści Andrzeja Sapkowskiego, pozwalając mu spotkać charakterystyczne postaci i odwiedzić miejsca znane z sagi. Ale jednocześnie osadza tam własną historię, kontynuującą coraz bardziej rozbudowany wątek z części pierwszej. Postać sterowana przez gracze jest tu jednym z głównych aktorów. Wiodący wątek fabularny jest rozbudowany, przeplata się w nim kilka zadań, a zarazem zmusza gracza do często niełatwych wyborów, których konsekwencje zawsze są odczuwalne. W ten sposób można ją przejść na kilka sposobów.
Sławomir Serafin: Wybieram Wiedźmina 2 - ma więcej charakteru i jest bardziej dorosły, przemyślany, chodzi w nim o coś więcej niż tłuczenie kolejnych poziomów. I zdecydowanie jest grą, która popycha do przodu gatunek cRPG jako całość, wyznaczając nowy standard prowadzenia dialogów, konstruowania wielowątkowej fabuły, kreowania wiarygodnego świata. I ma przepiękną grafikę, zarówno z daleka jak i z bliska. Zadania poboczne nie są liczne, ale nie zawsze oparte na schemacie "idź, zabij, przynieś". Bohater jest ściśle określony, jednak mamy trzy sposoby na jego rozwój - możemy specjalizować się w magii, szermierce i alchemii, co pozwala lepiej wczuć się w "swojego" Geralta. Wiedźmin 2 to gra nastawiona na opowiedzenie ciekawej historii w efektowny sposób z nielicznymi, choć ważnymi miejscami na ingerencję gracza. Dzięki temu twórcy mogli dopracować szczegóły oprawy, tworząc grę, na którą miło popatrzeć.
Paweł Kamiński: Ciężko podjąć decyzję, bo w każdej grze bawi mnie co innego. Zakończenie przygód Geralta sprawiło, że czekam niecierpliwie na trzecią część, a podjęte w trakcie rozgrywki wybory kuszą, by przejść grę jeszcze raz. Chyba wolę takie wyraziste, konkretne historie. Z drugiej strony - włóczę się po Skyrim już miesiąc, zgrywam wielkiego bohatera i świetne przy tym bawię. The Elder Scrolls V: Skyrim choć także oferuje możliwość wzięcia udziału w przygodzie - jest tu i wojna domowa i odkrywanie swojego dziedzictwa - to przede wszystkim stawia na odkrywanie świata. Wydarzenia nie popędzają nas do działania - świat będzie żył swoim życiem, a my możemy spokojnie żyć w nim. Kraina Skyrim jest ogromna, pełna nie tylko mniejszych i większych miast, ale także miejsc, które w innej grze byłyby zaledwie dekoracją, a tu skrywają szanse na odkrycie mniejszej lub większej lokacji i często powiązanych z nią zadań.
Paweł Płaza: Obydwie gry mają dla mnie zalety i wady. Wiedźmin 2 ma świetnych, wyrazistych bohaterów, ciekawą linię fabularną (pomijam takie sobie zakończenie), absorbujący świat i bardzo fajny oraz wymagający system walki. Nie ma jednak jednej, wielkiej zalety Skyrima - otwartego świata. Mimo że produkcja CDP Red jest w pewnym sensie nieliniowa, to jest ograniczona oraz ciasna i to się odczuwa tym boleśniej, kiedy zagra się w produkcję Bethesdy. Całkowita wolność w kreacji przygód swojego bohatera sprawia, że Skyrim może kuleć w kilku innych elementach, a i tak się będzie w niego chciało grać. Największą zaletą TESV: Skyrim jest otwartość świata i możliwość stworzenia swojej własnej historii. Można w ogóle pominąć przygotowane przez twórców zadania - zostać kowalem, wziąć ślub i polować na jelenie.Nasz bohater nie jest z góry określony - przez co nie ma silnej osobowości, ale za to jest czystą kartą czekającą na zapisanie przez gracza. To kim zagramy i jak zagramy jest w dużej części zależne tylko od nas samych. Jednak duży świat wymaga pójścia na pewną ugodę - Skyrim choć urokliwy nie jest najpiękniejszy graficznie, a otwartość rozgrywki generuje błędy, które jednak są pomijalne, gdy już zagłębi się w historię.
Krzysztof Pielesiek: W przypadku starcia Wiedźmin 2 - Skyrim, wybieram ten drugi tytuł.
Lubię produkcje Bethesdy ze względu na olbrzymi otwarty świat pełen interesujących lokacji do odkrycia. Tylko tu mogą stać na szczycie wodospadu i podziwiać śliczną zorzę na tle dwóch księżyców. Tylko tu czuje mroźny powiew wiatru i śnieg tnący twarz, kiedy wspinam się po 7 tysiącach stopni do Wysokiego Hrothgaru. Tylko tu zatrzymuje się nocą na skraju lasu, by po prostu posłuchać zwierząt i popatrzeć na odległy szczyt, na który wiem, że wkrótce się wespnę.
Krótko mówiąc - jestem growym turystą. Mogę godzinami nie wykonywać żadnych zadań, a po prostu odkrywać cudowne Skyrim. Podsumuje to zresztą tak: gry od zawsze miały przenosić nas do fantastycznych światów i sprawiać, że poczujemy, iż jesteśmy kimś innym. Wojownikiem, magiem, złodziejem. Nowe Elder Scrolls robi dokładnie to. Na dodatek robi to jak żadna inna gra wydana w tym roku, a choć moja wycieczka trwa już kilkadziesiąt godzin, to nie widzę jej końca. Liczy się każdy głos! Dwie gry, dwa spojrzenia na RPG, ale zwycięzca może być tylko jeden. Głosujcie - macie 10 strzałów: