Starcie generacji w Rise of the Tomb Raider. Xbox 360 daje radę
Chyba nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak dobrze.
Chłopaki z Digital Foundry wzięli w końcu w obroty nową Larę na obydwóch konsolach Microsoftu. Wynik, który otrzymali, kompletnie ich zaskoczył, gdyż Rise of the Tomb Raider na Xboksie 360 wygląda w porównaniu zadziwiająco dobrze, a wręcz lepiej niż można było zakładać. Studio Nixxes, odpowiedzialne na przeniesienie gry na znacznie uboższą w zasoby starszą maszynę, dokonało cudów.
W ostatnich miesiącach dostawaliśmy sporo gier, które chciały zarobić na dużej bazie użytkowników siódmej generacji konsol, ale jakość portu nie zachwycała. Shadow of Mordor, Far Cry 4, Dragon Age Inquisition, mam wymieniać dalej? Na szczęście w tym przypadku jest inaczej. Rise of the Tomb Raider na 'trzysta sześćdziesiątce' to produkt kompletny, dobrze przygotowany i bardzo smaczny.
Pewnych rzeczy jednak nie dało się przeskoczyć i aby utrzymać płynność część efektów została obcięta. Znikło chociażby TressFX, a naturalne wyglądające rozpraszanie podpowierzchniowe zastąpiło sztuczne oświetlenie, ale nie są to radykalne różnice. Jeżeli chcecie zagłębić się w dokładną analizę wszystkich efektów i ustępstw, na które trzeba było pójść, aby już prawie dziesięcioletnia konsola dała radę ją uruchomić, to zapraszam do źródła, gdzie znajdziecie obszerny materiał na ten temat.
Posiadacze Xboksów 360 i One już grają. Reszta z nas (PC oraz PS4) poczeka do przyszłego roku.
[Źródło: Eurogamer]
Oskar Śniegowski