Star Wars The Force Unleashed II Collector's Edition (US) - recenzja
Pierwsza część Star Wars: Force Unleashed, która wyszła w 2008 roku nie miała żadnej kolekcjonerki. Owszem można było kupić osobno koszulkę czy figurki z gry ale Collector's Edition nigdy nie powstała. Teraz przy okazji premiery Force Unleashed II, LucasArts postanowił naprawić ten błąd. Jak mu to wyszło ? Zapraszam do wpisu.
OPAKOWANIE:
Na dzień dobry małe rozczarowanie. Plastikowa obwoluta jest cała porysowana, miejscami brakuje farby a dolna naklejka trzymająca całe pudełko do kupy odstaje. Próbuje w sklepie wybrać jak najlepszą (najmniej zniszczoną) kopię ale większość wygląda niestety tak samo. Po odklejeniu górnej naklejki w celu wyjęcia gry oderwałem kolejny dość spory kawałek farby Zaczynam być zły. Niby jest to tylko opakowanie zewnętrzne ale wygląda to brzydko na półce i denerwuje każdego szanującego się kolekcjonera. No nic, trzeba będzie to jakoś zasłonić inną grą, szkoda
ZAWARTOŚĆ:
Po wyjęciu zawartości poprawia mi się nieco humor. Opakowanie z grą jest bardzo ładne. Po jednej stronie Starkiller po drugiej Lord Vader. W środku oprócz gry i instrukcji (duh!) znajduje się jeszcze kod na dodatkowy kostium w grze oraz instrukcja jak nie udławić się pamięcią USB.
Pamięć USB (2GB) czyli najważniejszy element całej EK to produkt firmy Mimobot, która trudni się w tego typu pamięciach przyozdobionych wizerunkiem jakiejś sławnej postaci z filmu czy kreskówki a najbardziej znana jest właśnie z olbrzymiej serii Star Wars. Pamięć dołączoną do gry z wizerunkiem bohatera gry jest nie do kupienia w sklepie co czyni z niej prawdziwy kolekcjonerski przedmiot Ale sam USB stick to nie wszystko. Na dysku znajdziemy cyfrowy Art Book, 5 tapet oraz pełny scenariusz gry. Trochę mało. Odpalenie scenariusza wymaga zainstalowania jakiś dodatkowych rzeczy, olewam..
Jako olbrzymi fan Gwiezdnych Wojen bylem lekko zawiedziony pierwszą częścią gry. Po drugiej też nie spodziewam się cudów. Niestety kolekcjonerką też jestem trochę rozczarowany. Niby limitowana pamięć USB od Mimobota jest bardzo fajna ale wygląd pudełka zniszczył mi całą przyjemność z obcowania z Force Unleashed II Collector's Edition. Brak fizycznego art book'a też nie działa na jej korzyść. Osobiście ucieszyłbym się bardziej z ładnie wykonanej figurki Starkiller'a czy innej postaci z gry (Vader?). Przy tak bogatym świecie, pamięć USB z cyfrowym art bookiem wydaje mi się małym pójściem na łatwiznę. No i gdzie jest ścieżka dźwiękowa z gry?
Recenzja na podstawie edycji na konsolę Microsoft XBOX 360, wydanie US.
Wojciech Kubarek