Sprzedaż pecetów w Polsce maleje. Wszystkich? Nie, bo gaming rośnie w siłę
2016 rok był najgorszym pod względem ilościowej sprzedaży komputerów stacjonarnych. W ostatnich latach gorszy wynik zanotowano jedynie w roku 2005. I właśnie tutaj z ratunkiem przybywa sprzęt dla graczy.
Puls Biznesu opublikował artykuł, w którym powołuje się na dane dostarczone przez agencję IDC, specjalizującą się w badaniach rynku IT. Wynika z nich, że w 2016 roku sprzedało się w Polsce 2,4 miliona komputerów stacjonarnych. To najsłabszy wynik od ponad dekady, bo mniej desktopów sprzedało się tylko w 2005 roku – 2,1 miliona sztuk. Jednak, jak na łamach PB mówi Andrzej Przybyło, prezes AB S.A., nie ma powodów do obaw:
Powodów gorszej sprzedaży nietrudno się domyślić. Po pierwsze, od dłuższego już czasu „stacjonarki” wypierane są przez laptopy, sprzedaż których co prawda również maleje, ale nie w takim tempie i jest nieco ratowana przez ultrabooki, czyli małe, lekkie i długo pracujące na baterii sprzęty. Po drugie, maleje liczba zamówień sektora publicznego, który zwykle ratował sytuację desktopów. Po trzecie, najważniejsze – przeciętny użytkownik nie ma dziś większej motywacji do wymiany sprzętu na nowszy.
Po prostu, i dotyczy to zarówno notebooków jak i desktopów, osoby wykorzystujące komputer do pracy, przeglądania Internetu i multimediów zadowalają się tym, co już mają. 3, 4-letni sprzęt spokojnie poradzi sobie w tych prostych zastosowaniach, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można wydać na nowego smartfona albo lepszy telewizor, szczególnie że rozdzielczość 4K i technologia HDR powoli stają się coraz bardziej popularne i przystępne cenowo.
Brakuje też – przynajmniej z punktu widzenia „zwykłego” użytkownika – wyraźnego przeskoku technologicznego. Nie ma już tego szału, jak w 2005 roku, kiedy Intel wprowadził dwurdzeniowe procesory Pentium D albo gdy rok później pojawiła się rodzina Core 2. Dziś mamy Kaby Lake, Ryzena od AMD, odblokowane mnożniki i tak dalej, ale zupełnie nie „jara” to przeciętnego Kowalskiego.
Przeciętnego Kowalskiego, oglądającego filmy i „internety” nie, ale grającego Kowalskiego już jak najbardziej. To właśnie gamingowe pecety, poza ultrabookami, są kategorią, która ciągle rośnie. W przypadku graczy kolejne generacje sprzętu są dużo bardziej atrakcyjne i zapewniają realny skok jakościowy w porównaniu z urządzeniami starszymi.
Ile z tych liczb stanowią pecety? Firma HP szacuje, że na polskim rynku sprzedaje się około 120 tysięcy gamingowych komputerów rocznie, co stanowi około 5 procent ogółu (PC), a wartość całej branży, łącznie z akcesoriami, szacuje się nawet na 100 milionów złotych.
To już słowa Adama Robaszyńskiego-Jańca, szefa studia The House of Fables, który widzi olbrzymi potencjał w tej technologii. I kolejny element ratujący spadającą sprzedaż pecetów. Na razie znikomy, bo sprzedaż samych pecetowych gogli nie jest powalająca, ale w miarę popularyzacji tej technologii, coraz więcej graczy będzie wymieniało komputery na mocniejsze.
Czy możemy zatem mówić o zapaści pecetów? Oczywiście że nie. To, co obecnie dzieje się na rynku jest naturalnym trendem wynikającym z jego nasycenia i brakiem odczuwalnego dla „zwykłego” użytkownika skoku technologicznego. Nadal jednak pozostaje „power user”, czyli między innymi gracz, który będzie potrzebował nowości i który będzie napędzał sprzedaż. Tyle, że bardziej wyspecjalizowaną.
Bartosz Stodolny