Sprawdzamy w akcji "tryb turbo" w PS4 Pro. Działa, ale deweloperów nie wyręczy
Firmware 4,50 wprowadza to, co zdaniem wielu powinno być dostępne już w dniu listopadowej premiery PS4 Pro. Sprawdzamy, jak rozwiązanie to działa w praktyce.
09.02.2017 13:07
2016 rok przejdzie do historii jako ten, w którym konsole ewoluowały. To wtedy Sony zrezygnowało ze sztywnego podziału na generacje, wprowadzając na rynek dwa razy lepszą od PS4 konsolę z dopiskiem Pro. W 100% kompatybilną ze swoją starszą siostrą i starszymi grami, pokazującą pazurki w nowszych tytułach, albo zaktualizowanych pod kątem Pro klasykach (vide The Last of Us). Gry, które nie zostały zaktualizowane przed twórców pod PS4 Pro, działały na dwa razy mocniejszym sprzęcie tak samo, jak na tym podstawowym modelu. Czyli wciąż zdarzały się spadki animacji i przydługie loadingi - starsze gry miały po prostu zablokowany dostęp do dodatkowej mocy konsoli. Miały, bo firmware 4,50 mocno zmienia zasady, nomen omen, gry.
Dostępny póki co jedynie w formie zamkniętej bety firmware pozwala sprawdzić jak Boost Mode, u nas nazwany "Trybem Turbo", działa w praktyce. W tym szybkim teście skupiłem się na dwóch najbardziej tnących się tytułach w mojej bibliotece gier na PS4. Na pierwszy ogień poszło The Evil Within, które dławiącą się animacją, zwłaszcza przy dynamicznych ruchach kamery, wita już od samego początku gry. Spadki framerate'u widoczne są gołym okiem.
The Evil Within - PS4 Pro non boost
A jak prezentuje się ten sam fragment po zaktualizowaniu konsoli i włączeniu trybu turbo? Jest znacznie lepiej, choć wciąż do ideału trochę brakuje.
The Evil Within - PS4 Pro boost mode
Prawdziwym testem dla nowego trybu wyświetlania gier jest jednak Daylight. Słaby i zapomniany survival-horror, jedna z pierwszych gier opartych o Unreal Engine 4. Unreal sprzed lat to jednak zupełnie inne para kaloszy niż ten obecny, zachwycający nas w Gearsach i podobnych. Zwłaszcza, jeżeli za sprawę zabiera się niedoświadczony deweloper indie (swoją drogą, już zamknięty). Daylight na PS4 działa po prostu tragicznie.
Daylight - PS4 Pro non boost
PS4 Pro w trybie turbo robi dużo dobrego względem oryginału, ale wciąż nie niweluje w 100% problemów gry. Spadków animacji jest mniej, ale wciąż zdarzają się grube przycięcia, szczególnie w czasie loadingów w tle.
Daylight - PS4 Pro boost mode
Wniosek z tego jest prosty - tryb turbo pomaga w kosmetyce, żeby dana gra naprawdę na PS4 Pro fajnie działała, bez dodatkowej pracy deweloperów się nie obejdzie.
Tryb turbo nie rewolucjonizuje też czasów ładowania. Uruchomiony z płyty Wasteland 2, po wybraniu nowej gry z domyślną drużyną, ładował mi się mniej więcej 39 sekund, a potem 32 sekundy w trybie turbo, w tej samej konfiguracji. Zainstalowany na dysku PS4 Pro MGS V: Ground Zeroes w trybie turbo przyspieszył natomiast tylko o 2-3 sekundy, co przy około 30-sekuindowym ekranie ładowania nie sprawia wrażenia rewolucji.
Po premierze PS4 Pro coraz więcej nowych gier dostaje dedykowane tryby. Ważniejsze starsze tytuły są natomiast powoli aktualizowane (żeby daleko nie szukać, patch do Fallouta 4). Na rynku wciąż jest jednak kilkaset tytułów, które stosownej łatki nie mają. Mowa nie tylko o tych czterech testowanych przeze mnie grach, ale też Until Dawn czy Bloodborne, które z niezrozumiałych dla mnie przyczyn nie dostały jeszcze od Sony aktualizacji. Nie tylko poprawiających rozdzielczość czy wydajność, ale przede wszystkim wprowadzających szeroką paletę barw i HDR - rzeczy, które robią największe wrażenie na nowym modelu PlayStation 4 i Xboksie One - sama rozdzielczość 4K jest przereklamowana.
PS4 Pro sprzedaje się lepiej od Slima. Teraz pojawił się kolejny argument za kupnem droższego, ale jednak bardziej przyszłościowego modelu PlayStation. Ciekawe, jakie jeszcze asy w rękawie trzyma Sony. Jak pokazuje tryb turbo w PS4 Pro czy wsteczna kompatybilność Xboksa One, samymi aktualizacjami oprogramowania konsoli można bardzo wiele zmienić czy poprawić. Szkoda tylko, że żadna z firm nie zapowiada swoich planów z odpowiednim wyprzedzeniem, bo pewnie nawet wśród was znajdzie się ktoś, kto na przeddzień zapowiedzi Xboksa One S kupił stary model albo w świetle braku trybu turbo w PS4 Pro skusił się na tańszego Slima.
Firmware 4,50 znajduje się na chwilę obecną w becie, nie wiadomo kiedy dokładnie będzie miał premierę. Warto jednak podkreślić to, co samo Sony sygnalizuje w menu konsoli. Niektóre gry mogą w tym trybie działać gorzej, wszystko więc zależy od konkretnego tytułu. Czyli zupełnie jak z emulacją Xboksa 360 na Xboksie One. Te pobieżne testy pokazały jednak, że więcej można tu zyskać niż stracić. Sam w PS4 Pro zostawiłem opcję turbo zaznaczoną już na stałe.
Przeczytaj więcej o PS4 Pro:
Paweł Olszewski