Społeczność znów wyręczy dewelopera. Just Cause 3 dostanie multiplayer
Z jednej strony, to super wiadomość. Z drugiej - czy zbytnio nie rozleniwi to autorów?
Jestem pewien, że nie tylko ja spodziewałem się po Just Cause 3 choćby najlichszego trybu sieciowego. Ta ewolucja wydawała się naturalna po tym, gdy fanowska modyfikacja dodająca multiplayer do Just Cause 2 okazała się strzałem w dziesiątkę i zebrała mnóstwo szalenie pozytywnych recenzji od społeczności. Gracze dali jasno do zrozumienia, że chcą takiego wieloosobowego szaleństwa. Chociażby w recenzjach na Steamie, gdzie zdecydowana większość ponad 10 tysięcy wpisów bardzo chwali projekt.
Avalanche szybko ucięło jednak wszystkie spekulacje, od razu stwierdzając, że multiplayera w momencie premiery Just Cause 3 nie będzie.
Dziś trochę inaczej odczytuję ówczesne słowa o tym, że studio chce się skupić na dopieszczeniu samotnej zabawy. W momencie premiery Just Cause 3 stało się jasne, że od strony technicznej gra niedomaga i będzie wymagała solidnego łatania, jeśli ma przestać straszyć spadkami płynności i długaśnymi loadingami na konsolach czy błędami na pecetach. Coś ewidentnie poszło nie tak. Może zabrakło czasu, może pieniędzy, ale skoro Just Cause 3 nawet bez trybu online sprawiało takie problemy, to nic dziwnego, że Avalanche odpuściło multiplayer.
Zwłaszcza, że studio mogło być w 100% pewne, że modderzy czym prędzej wezmą się do roboty, by ten brak w jego grze załatać. Nawet jeśli współzałożyciel Avalanche - Christofer Sundberg twierdził, że niczego takiego nie oczekiwał. Społeczność nie zawiodła, a modyfikacja doczekała się pierwszego zwiastuna.
JC3-MP - We're Back Again!
Avalanche nigdy nie wykluczyło możliwości, że multiplayer pojawi się w Just Cause 3 oficjalnie, w formie popremierowego dodatku. Ale skoro gra wciąż sprawia kłopoty, a gracze sami załatwią sobie sieciową zabawę na PC, to czy tworzenie takiego rozszerzenia miałoby sens? Jestem sceptyczny.
Ba, nie zdziwiłbym się gdyby fanowskie multi na PC było - mimo wszystko - po części wliczone w plany studia. A to mogłoby być złym znakiem na przyszłość. Może przesadzam, ale czy zakładanie, że gracze sami i za darmo wyręczą deweloperów, którym wiecznie brakuje czasu i pieniędzy, byłoby wydaje się aż tak niedorzeczne? Pamiętamy przecież, krótki eksperyment z płatnymi modami na Steamie, który miał zachęcić modderów do tworzenia lepszej jakości dodatków. Został odrzucony przez graczy i oficjalnie zamknięty przez Valve, ale po wyciągnięciu wniosków z krytyki pewnie w jakiejś formie powróci.
Tylko nie zrozummy się źle - tworzenie i udostępnianie graczom oficjalnych narzędzi do tworzenia modów to kapitalna sprawa i fajnie, że polskie firmy chętnie to robią. Ostatnio edytor trafił do This War of Mine, a od dawna możemy sami tworzyć dodatki do Wiedźminów czy Dying Light.
Póki co na PC, ale po zapowiedzi Bethesdy, że konsolowy Fallout 4 umożliwi wsparcie dla modów stworzonych dla pecetowej wersji, warto trzymać kciuki, by i inni wydawcy przyglądali się takim możliwościom. Aczkolwiek na JC3-MP działający na konsolach obecnej generacji lepiej nie liczyć.
Maciej Kowalik