Spadamy na głowę i gubimy się w Dying Light [WIDEO]
Jeśli chcecie obejrzeć jak skakać niczym zawodowiec, zabijać zombie z najwyższą precyzją i unikać upadków z wysokich pięter, to... trafiliście pod zły adres.
Zostaliście ostrzeżeni. Niemniej, nawet przy moim zagubieniu w mechanice gry, możecie obejrzeć fragment miasta Harran i sprawdzić z nami część atrakcji, jakie oferuje Dying Light - choćby krążenie wokół budynków, niebieskie filtry czy wycisk popsutą gazrurką.
A już zupełnie serio - w Dying Light grało się bardzo fajnie, a parkour okazał się czymś więcej niż bezmyślnym trzymaniem przycisku znanym choćby z serii o Asasynach. Poznanie gry zajmuje dłuższą chwilę, co zaliczyłbym zdecydowanie na plus. Konkretne wrażenia otrzymacie wraz z recenzją Marcina, który aktualnie w pocie czoła skacze po dachach. Miejmy nadzieję, że już z lepszym skutkiem niż ja.
Patryk Fijałkowski