Jak mówi Maciej Kmiołek, dyrektor marketingu Sony Computer Entertainment Polska:
Według naszej wiedzy, nie jest prawdą jakoby zaoferowano firmie Sony możliwość kupienia danych. Całość danych kart kredytowych była zaszyfrowana i nie ma dowodów na to, że dane z kart kredytowych zostały skradzione. Niestety, nawet jeśli Sony ma rację (w co chcę wierzyć), mam wrażenie, że jest już trochę późno na uspokajanie. Wizerunek firmy został poważnie nadszarpnięty i nie sądzę, by główni zainteresowani z miejsca w takie oświadczenie uwierzyli. Nie mówię oczywiście, że mija się z prawdą (bo niby skąd miałbym to wiedzieć), ale... No, ja już swoją kartę zablokowałem, w każdym razie, zgodnie z zasadą "przezorny zawsze ubezpieczony"...
Tomasz Kutera