Sony, Electronic Arts i Nintendo wycofały swoje poparcie dla "ustawy cenzurującej internet"
SOPA, Stop Online Piracy Act, to projekt ustawy wymierzonej w osoby naruszające prawa autorskie, która wywołała w amerykańskiej części internetu na tyle duże kontrowersje, że z jej popierania wycofali się niektórzy najbardziej zainteresowani, jak Sony, EA i Nintendo.<br />
SOPA, Stop Online Piracy Act, to projekt ustawy wymierzonej w osoby naruszające prawa autorskie, która wywołała w amerykańskiej części internetu na tyle duże kontrowersje, że z jej popierania wycofali się niektórzy najbardziej zainteresowani, jak Sony, EA i Nintendo.
Część koncernów wycofała poparcie dla "ustawy cenzurującej internet".
SOPA (Stop Online Piracy Act) to projekt ustawy wymierzonej w osoby naruszające prawa autorskie, która wywołała u amerykańskich internautów na tyle duże kontrowersje, że z jej popierania wycofali się niektórzy najbardziej zainteresowani, jak Sony (oddział zajmujący się multimediami) , Electronic Arts i Nintendo.
Projekt zgłoszonej w amerykańskim kongresie ustawy zakładał, że państwo miało możliwość zamykania stron podejrzanych o naruszanie prawa autorskiego, odcinanie ich od sieci reklamowych, systemów mikropłatności czy wyszukiwarek. Pretekstem do zamknięcia strony mogłoby np. być samo linkowanie do serwisów z nielegalną treścią.
Wnioskodawcy argumentowali, że to pomoże w walce z sieciowym piractwem, przeciwnicy postulują, że ustawa daje państwu zbyt dużą władzę nad siecią i jest prostą drogą do cenzury.
Projekt nie został jeszcze przyjęty, następna runda obrad została przewidziana na marzec.
Po stronie firm i organizacji popierających SOPA można znaleźć koncerny muzyczne (EMI), filmowe (Warner), kosmetyczne (L'Oreal). Po stronie przeciwników znalazło się m.in. Google, Facebook czy eBay. Pod koniec zeszłego roku okazało się, że swoje początkowe poparcie wycofało Nintendo, Electronic Arts i oddział Sony odpowiedzialny za elektroniczną rozrywkę (Sony Music nadal widnieje na oficjalnej liście wspierających).
Informacje te zbiegają się doniesieniami, jakoby Anonymous, internetowi aktywiści, skrzykiwali się do akcji przeciwko Sony, w ramach "ukarania" firmy za wspieranie SOPA.
Projekt zgłoszonej w amerykańskim kongresie ustawy zakładał, że państwo miało możliwość zamykania stron podejrzanych o naruszanie prawa autorskiego, odcinanie ich od sieci reklamowych, systemów mikropłatności czy wyszukiwarek. Pretekstem do zamknięcia strony mogłoby np. być samo linkowanie do serwisów z nielegalną treścią.
Wnioskodawcy argumentowali, że to pomoże w walce z sieciowym piractwem, przeciwnicy postulują, że ustawa daje państwu zbyt dużą władzę nad siecią i jest prostą drogą do cenzury.
Projekt nie został jeszcze przyjęty, następna runda obrad została przewidziana na marzec.
Po stronie firm i organizacji popierających SOPA można znaleźć koncerny muzyczne (EMI), filmowe (Warner), kosmetyczne (L'Oreal). Po stronie przeciwników znalazło się m.in. Google, Facebook czy eBay. Pod koniec zeszłego roku okazało się, że swoje początkowe poparcie wycofało Nintendo, Electronic Arts i oddział Sony odpowiedzialny za elektroniczną rozrywkę (Sony Music nadal widnieje na oficjalnej liście wspierających).
Informacje te zbiegają się doniesieniami, jakoby Anonymous, internetowi aktywiści, skrzykiwali się do akcji przeciwko Sony, w ramach "ukarania" firmy za wspieranie SOPA.
Źródło: Business Insider
Konrad Hildebrand