Sony dodaje 3D gdzie tylko się da?
Sony sporo zainwestowało w trzeci wymiar i będzie go implementować, czy nam się to podoba czy nie. W 2011 roku koncern planuje zastosować 3D w prawie trzydziestu tytułach.
To duża liczba i jeśli wyłączymy duże gry pokroju Uncharted 3, Killzone 3, czy SOCOM 4, zostaną nam w większości albo produkcje nie zapowiadające się na hity, albo przeznaczone dla kilku platform propozycje. Taki na przykład Virtua Tennis 4 od SEGI obsługiwać będzie trzeci wymiar - oczywiście tylko na konsoli Sony.
Konrad Hildebrand: Trójwymiar? Pewnie, w kinie, od czasu do czasu, czemu nie. Ale w grach, z plastikowymi okularami i dłuższymi sesjami już nie za bardzo. Być może jest to przyszłość i być może twórcy będą potrafili wyczarować niesamowite cuda, ale jak na razie trójwymiar wydaje mi się dopiero raczkować i więcej jest z nim szarpania się niż rzeczywistej zabawy. Być może to kwestia gustu, ale nie lubię kończyć grania z bolącą głową.
Czy w takim wypadku można mówić o przemyślanym 3D, czy może powinniśmy traktować to jako wciskanie nam przestrzennego obrazu na siłę? Trudno patrzeć na sprawę z perspektywy Amerykanina, dla którego kupić dobry telewizor 3D i odpowiednie okulary to jak splunąć - przeciętny polski gracz raczej nie pobiegnie do sklepu i nie zostawi w nich bezmyślnie tak dużych kwot pieniędzy. Nie sprawdzimy więc tej opcji we własnym domu, siedząc na spokojnie z okularami na nosie, przynajmniej większość z nas.
Czy jest czego żałować? Niestety trójwymiar w PS3 nie rzuca na kolana, co zgodnie stwierdziliśmy podczas testów Killzone 3 na dostarczonym przez Sony (świetnym) telewizorze. O ile w produkcji Guerilla Games było sympatycznie, o tyle w Gran Turismo 5 wyłączyliśmy "trzyde" po kilku minutach, choć wcześniej próbowaliśmy je usilnie dostrzec, a to nie było wcale takie proste.
A Wy nie macie już dość tego całego trójwymiarowego szaleństwa? Niedługo telewizyjne programy śniadaniowe będą wyświetlane w tej technologii.
[via PlayStation Blog]
Paweł Winiarski