Sonic Utopia - czy tak fani niebieskiego jeża wyobrażają sobie niebo?
Gdy Sega zapowiada kolejny powrót do korzeni, fani żenią Sonica ze współczesnością.
25.10.2016 12:57
Nie wiem czy umiem jeszcze szczerze trzymać kciuki za Sonic Manię. Ile powrotów do korzeni obiecywała nam Sega w ostatniej dekadzie, by znowu rozczarować? A przecież wcale nie jestem żadnym fanatykiem jeża. Choć to on wyciągnął mnie kiedyś z czarnej rozpaczy, gdy rwąc pod choinką papier, który miał skrywać Segę Saturn, odkryłem, że Gwiazdor owszem - kupił Segę, ale Mega Drive. Sonic the Hedgehog 2 rozjaśniło mi te mroczne dni i zostaliśmy kumplami. Dlatego głupio teraz patrzeć jak jego firma-matka miota się, a jedynym pomysłem na przyszłość jest kolejna próba powrotu do przeszłości.
Ok, Sonic Mania może być fajna, grywalna i przyjemnie grać na wspomnieniach. Ale co potem? Popatrzcie na Mario, który odnajduje się w różnistych grach z rozmaitych gatunków w zasadzie nie zaliczając wtop. Nintendo strzela pomysłami jak z rękawa, a Sega kluczy. Na szczęście ma jeszcze fanów, którym się chce i dość oleju w głowie, by traktować ich lepiej niż konkurencja. Przecież Sonic Mania narodziła się właśnie z fanowskiego projektu. Może historia się powtórzy?
Sonic Utopia Reveal Trailer
Nazywanie Sonic Utopia grą byłoby przesadą, ale jako pokaz tego, jak przyjemne mogłoby być superszybkie popylanie jeżem po dobrze zaprojektowanym, pełnym atrakcji otwartym świecie spisuje się kapitalnie. Tym bardziej, że całość została stworzona od podstaw przez czwórkę fanów i działa na autorskim silniku jednego z nich. Demko możecie ściągnąć stąd.
Liczę, że zrobi to ktoś z Segi i być może potraktuje całość jako bardzo oryginalne CV. Widać, że Jordan Lange, Murasaki Fox, Tpot i Pixy mają ciekawą wizję nowoczesnego Sonica, w której klasyczna rozgrywka nie byłaby kulą u nogi. Utopia wygląda jak wesołe miasteczko usłane okazjami do ostawiania firmowych numerów Sonica. Oczywiście postawienie na tych fundamentach pełnej gry łatwe na pewno by nie było, ale ścieżka rozwoju stanęłaby otworem.
Droga Sego, weźmy się i zróbcie.
Maciej Kowalik