"Sonic Mania narodziła się z miłości fanów"? Przecież to jasne, dzięki komu ta seria nadal żyje
Szef Sonic Team nie odkrywa zatem żadnej Ameryki. Ale sama gra zapowiada się bardzo smakowicie.
25.07.2016 | aktual.: 25.07.2016 23:37
Dzięki Oskarowi wiecie już, że Sonic Team smaży powoli aż dwie odsłony przygód najsłabszego w łóżku jeża tej branży. To zastanawiające, że maskotka Segi przeżyła już tyle katastrof, ale nadal próbuje ustać na nogach. W trakcie tylko ostatniej dekady gracze pokarani zostali Sonikiem '06, Unleashed, Black Knightem, Free Riders czy Sonic Boom: Rise of Lyric. Tytułami, które w przypadku innych serii mogłyby spowodować nagły, wyjątkowo smutny koniec.
Sonic Mania - Teaser Trailer | PS4
Pamiętam jednak, iż na każdą wtopę przypada choć jedna udana produkcja. I to chyba ta sinusoida jakoś utrzymuje Sonic Team na powierzchni. Łatwo również zauważyć, jaki jest wspólny element wszystkich cieplej wspominanych inkarnacji dawnego konkurenta Mario. Poszanowanie dla tradycji serii. Większe, częstsze, czołobitne wręcz ukłony przed graczami towarzyszącymi Sedze od czasów jej rywalizacji na rynku konsolowym z Nintendo. Jeżeli w grze przeważają motywy "tradycjonalistyczne" - wychodzi okej. Gdy tylko próbują formułę eksperymentalnie uwspółcześniać - zaczynają się kłopoty.
Nie dziwi mnie zatem, że chcąc Jeża wkręcić jakoś na pokład współczesnej generacji, Sonic Team otwiera najlepszą wersję fanserwisu. Sonic Mania, która powstaje we współpracy z niezależnym developerem Pagoda West, to stuprocentowe retro dla starszych psychofanów. Obraliśmy scenariusz w stylu "Co by było, gdyby Sonic Team nadal robił klasyczne Soniki, na których się wychowaliśmy na Sedze Genesis? Gdyby robił je do dzisiaj? - powiedział Austin Keys z amerykańskiego oddziału Segi Game Informerowi. - To tego rodzaju "nowy klasyczny" Sonic. Będzie miał pikselową grafikę oraz wszystkie dwuwymiarowe elementu, które pamiętasz z Genesis. Przez Genesis miał, oczywiście, na myśli "nasze" Mega Drive.
Szef Sonic Team, Takashi Iizuka, dokłada własną cegiełkę do nagłego "wolimy retro od jeżołaków z Unleashed":
Ja na przykład nie dorastałem z jeżem. Owszem, miałem go w swojej pirackiej biblioteczce pegazusowych kartridży, jednak nigdy nie klikał ze mną. Większe zainteresowanie maskotką Segi pojawiło się dopiero w latach dorosłych. Początkowo ze zwykłej ciekawości, by sprawdzić, o co była cała awantura w latach dziewięćdziesiątych, później już z chęci własnoręcznego przeżycia tej gigantycznej, żyjącej na przekór czasom serii. Ale najlepiej oceniam właśnie odsłony klasyczne. Dlatego i bez rozkazu Naczelnego bym Sonic Manię sprawdził, nawet jako osoba raczej dla marki postronna.
Sonic Mania ukazać ma się w trakcie wiosny przyszłego roku na trzech najistotniejszych platformach. Co z kolei wiadomo o Sonic Project 2017? Oprócz tego, że również będzie korzystał z dobrze wspominanego przez fanów patentu (dwóch protagonistów i dwa style zabawy z Sonic Generations) - niewiele. Nawet ten zwiastun wygląda, jak by ktoś go odwalił za karę. Na razie moje soczewki skupiają się na Manii. Trzeba sobie po Rise of Lyric ponownie odbudować zaufanie.
7 Sega Easter Eggs in Sonic Mania & Sonic 2017
Adam Piechota