Sonic and the Black Knight z multiplayerem
O Sonic and the Black Knight wiedzieliśmy do tej pory niewiele, choć tap-chan o grze wspominał, to z informacji, jakie udostępniła wtedy Sega, niewiele wynikało. Najwyższa pora sobie przypomnieć co nieco o tej produkcji. Ekskluzywne przygody Sonica na Wii zapowiadają się ciekawie, ale wciąż mam w pamięci postawę "góry" firmy od jeża, i zaczynam się obawiać, że ponownie dostaniemy niepełnowartościowy produkt. Ale wróćmy do gry. Będzie to druga, po Sonic and the Secret Rings, gra z serii Storybook adventures, a tym razem Sonic, wraz z przyjaciółmi, będzie rzucony do świata Króla Artura. Brzmi kiepsko? A co powiedzie na to, że nasz bohater będzie miał w dłoniach miecz, którym będziemy machać za pomocą wiilota? To po prostu jakaś bzdura! Nie rozumiem jak można tak na siłę pchać jakąś postać tam, gdzie zupełnie nie pasuje. To, że Mario pojawił się w niezliczonej ilości gier, nie oznacza że tak samo można postępować z niebieskim, który jest nieco mniej uniwersalny. Sonic powinien biegać i skakać po platformach, a nie paradować z mieczykiem! Zapowiedź tej gry podniosła mi ciśnienie, ale dam jej szansę. Być może okaże się, że system będzie rewelacyjnie się sprawdzał, a gra będzie dawała masę radochy? Multiplayer, o którym informacje wyciekły dopiero teraz, raczej nie powtórzy sukcesów Halo 3 i Call of Duty 4. Naturalnie będzie można machnąć mieczykiem w trybie deathmatch, w coopie w walce z bossami i... tyle. Nadal nie wiadomo czy wspólne szlachtowanie się będzie tylko domeną domowego ogniska, czy będzie możliwe również po sieci, co jak na grę, która ma się ukazać za niespełna 2 miesiące, jest dosyć tajemnicze. W przypadku Segi sprawdza się ostatnio przysłowie "Mniej wiesz - lepiej śpisz". Maciej Czerniawski