Sobota na Poznań Game Arena - najwięcej, najtłoczniej, najlepiej
Sobota była w moich oczach sprawdzianem tego, jak organizatorzy poradzili sobie z odrobieniem pracy domowej i czy przypadkiem nie spisali skądś rozwiązania, zamiast uczyć się na własnych błędach.
Na szczęście wkuli wszystko na blachę i zdali wzorowo. Po spędzeniu całej soboty wędrując między sceną World of Tanks, budynkiem GIC i czterema wielkimi halami poznańskich targów, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to najlepsza odsłona tej imprezy po jej reaktywacji.
Rozłożenie stoisk na odpowiednio dużej przestrzeni zapobiegło powtórce z ubiegłego roku i przez cały dzień nie uświadczyłem sytuacji, w której musiałbym się przepychać, aby dostać się do jakiegoś miejsca. Pod tym względem PGA wypadło naprawdę świetnie. Na targi przyszły tłumy, ale tłok nie utrudniał przemieszczania się. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić z kwestii organizacyjnych, to chyba jedynie do dostępności gastronomii. Kolejki po coś na ząb były ogromne. Jeżeli nie liczyć nieustającego korowodu marzeń do HTC Vive, to bezsprzecznie zajmują pierwsze miejsce.
Oskar Śniegowski
Wielki props dla Wargaming za przygotowanie oraz oprawę turnieju Continental Rumble. Rozmach robił wrażenie i ściągnął na widownię setki osób. Mam ogromną nadzieję na powtórkę za rok, bo w Poznaniu bardzo brakuje porządnego e-sportowego wydarzenia, a World of Tanks mógłby tę pustkę wypełnić. Pochwała należy się również organizatorom Game Industry Conference, na którą przyjechało wielu uznanych deweloperów. Dla mnie to zdecydowanie najlepszy powód na odwiedzenie każdej edycji PGA. Możliwość posłuchania, co mają do powiedzenia ludzie, którym się udało, którzy są przez te kilka godzin dostępni i odpowiedzą na wszystkie twoje pytania, to nie lada gratka dla miłośników gamedevu. Jeżeli ktoś się waha czy na targi się udać, to właśnie GIC powinno przechylić szalę w stronę odpowiedzi „muszę tam być”. Obrodziło również zdolnymi cosplayerami. Nadawali oni halom uroku, a całej imprezie należytej atmosfery.
Oskar Śniegowski
Teraz jednak trochę mniej pochlebnych słów, ale w czysto subiektywnej opinii, więc należę zapewne do mniejszości. Nie chciałbym, aby w kolejnych latach Poznań Game Arena powoli zmieniło się w YouTubers&Some Games Arena. Wiem, wiem, płaczę na zapas i mocno przesadzam, ale mam zdać relację, więc to robię. Gdyby nie wspomniane GIC, miałbym spory problem z dobraniem odpowiedniej oceny dla całej imprezy. Czasami miałem wrażenie, że wiek odbiorcy, w którego celowano to maksimum 13 lat. Nie jest to jakikolwiek zarzut, jeżeli to pozwoli na największy przychód i szybki rozwój, nie widzę problemu. Bardzo niedobrze czułem się, kiedy pojawiali się jacyś "twórcy" video i biegnące dzieciaki byłyby w stanie Cię rozdeptać, żeby tylko ich "idol" dał im autograf. Nie atakuję wszystkich, było kilku YouTuberów, których szanuję za dobrą robotę i próbę nauczenia swoich odbiorców czegoś pozytywnego, jednak większość tam obecnych niestety sprzedaje dzieciakom papkę swoich płytkich osobowości, przekleństw i totalnego zidiocenia. Odwiedziłem imprezę „gwiazd” na ich oddzielnej hali, ale to, czego tam doświadczyłem, co zobaczyłem i zażenowanie, jakie we mnie uderzyło, sprawiły, że opuściłem to miejsce po nie więcej niż 5 minutach. Nigdy nie zrozumiem jak niektórych z tych osobników można słuchać dłużej niż kilkanaście sekund oraz jak oni sami mogą nagrywać taki ściek, nie mając wyrzutów sumienia. Najbardziej żal było mi rodziców, którzy siedzieli gdzieś po bokach i ze smutnymi twarzami obserwowali co robią ich dzieci.
Wybaczcie, ale nie stałem również pod żadną sceną i z całych sił starałem się nie zwracać uwagi na bitwy o rozrzucane koszulki, gumowe opaski czy jakiekolwiek inne gadżety, dlatego nie wiem jak to wyglądało w tym roku. Nie lubię patrzeć na zezwierzęcenie młodych ludzi w takich sytuacjach.
Zakończymy na szczęście pozytywnym akcentem. W sobotę dość długo szwendałem się po stoiskach na hali indie, szukając jakiś ciekawych produkcji. Z twórcami SeVen i American Truck Simulator porozmawiałem już wczoraj (wywiad pojawi się na Poly już wkrótce), więc udałem się dalej i znalazłem kilka fajnych rzeczy. Po pierwsze, genialnie wyglądającą OS Omega, w którym wcielamy się w role antywirusa próbującego uratować komputer. Wygląda zabójczo. Do głowy od razu przyszło mi skojarzenie z BitTrip Runnerem.
Po drugie, kosmicznie grywalne Kopanito All Stars Soccer. Ta gra zmiecie FIFĘ i PESa z powierzchni ziemi. Potencjał ma wielkości oceanu Spokojnego.
To by było na tyle. Przed nami jeszcze jeden, ostatni dzień. Już trwająca niedziela zapowiada się spokojnie i przynosi ostatnią okazję na sprawdzenie tego, czego nie udało się ograć w ciągu dwóch minionych dni. Idę pożegnać się z Larą. :.(
Sony, Ubisoft i EA. Wstydźcie się, że nie przyjechaliście na największą imprezę w Polsce. Microsoft zrobił na PGA świetną robotę.
Oskar Śniegowski