Snake, Sknerus McKwacz, Commando, Contra, Frogger, Żółwie Ninja - wszystkie te rzeczy spotkacie w ciągu pierwszych 25 minut Retro City Rampage

Snake, Sknerus McKwacz, Commando, Contra, Frogger, Żółwie Ninja - wszystkie te rzeczy spotkacie w ciągu pierwszych 25 minut Retro City Rampage

Snake, Sknerus McKwacz, Commando, Contra, Frogger, Żółwie Ninja - wszystkie te rzeczy spotkacie w ciągu pierwszych 25 minut Retro City Rampage
marcindmjqtx
12.10.2012 16:23, aktualizacja: 15.01.2016 15:42

Wiedziałem, że Retro City Rampage będzie popkulturowym tyglem. Nie sądziłem, że aż takim.

Czekałem na tę grę od dawna. Już sama historia jej powstania jest niesamowita. Brian Provinciano, jej twórca, pracował nad nią od... 2002 roku. 10 lat! Początkowo miała być tylko 8-bitową wersją Grand Theft Auto. Krok po kroku autor dodawał jednak do niej kolejne odniesienia do rozmaitych gier, filmów, komiksów i innych dzieł popkultury z tamtych czasów (i nie tylko - choć głównie). Wiedziałem, że Retro City Rampage będzie parodią i pełnym odniesień tyglem nostalgii. Ale nie sądziłem, że aż takim. Sami zobaczcie, co spotkać można w ciągu zaledwie pierwszych 25 minut (!) gry...

Zaczyna się niewinnie. Gra faktycznie wygląda jak 8-bitowe GTA. Są samochody, można je kraść i nimi jeździć, można strzelać do przechodniów, policji i tak dalej.

Znajdzie się także miejsce dla kultowego czołgu. Aha - oczywiście grać w RCR można tylko w takim kwadratowym okienku. To jest, na ekranie telewizora. Chodzi o klimat, rozumiecie.

I choć całość wygląda bardzo prosto i wręcz zgrzebnie, to mechanika jest całkiem rozwinięta. Znalazło się nawet miejsce dla systemu osłon! Tutaj możecie obserwować, jak chowam się za jakimś murkiem:

Gdzieniegdzie na ulicach natrafić można na rozmaite, delikatne nawiązania - tutaj na przykład do pewnej znanej serii gier o ninja:

Tu z kolei postać gracza za chwilę wskoczy do zielonej rury...

W środku zaś natrafi na scenę wprost wyjętą z pierwszej części Mario Bros.:

To oczywiście nie koniec nawiązań do serii z braćmi Mario. Spójrzcie, jaki przywita Was ekran w razie śmierci:

Pierwsza misja w grze to napad na bank. Choć może lepszym określeniem byłby "skarbiec". Sknerusa McKwacza, ma się rozumieć:

Tuż przed tą sceną znajdzie się jednak jeszcze miejsce na szybkie nawiązanie do Duck Hunt:

Sam napad ucieszy zaś wszystkich fanów kinowego "Mrocznego Rycerza":

Wspomniany na obrazku "boss" przypomina oczywiście - jakżeby inaczej - Jokera. Ale my nie o tym. Scena ucieczki sprytnie mieści bowiem w sobie nawiązanie do Froggera. Autobus nie może włączyć się do ruchu, więc gracz musi przejść przez ruchliwą ulicę i nacisnąć przycisk na przejściu dla pieszych (sama żaba też tu jest):

Parę rzeczy idzie jednak nie tak, jak trzeba, i główny bohater musi uciekać pieszo. Gdy udaje mu się pokonać policjantów, z kanałów wyskakują na niego same... Żółwie Ninja:

Gdy i je udaje się graczowi obić, na pomoc przybywa... Drużyna A:

Akcja pędzi jak szalona i nie wiadomo skąd na scenę wkracza maszyna z "Doktora Who". No, prawie, bo tam była to budka telefoniczna, a tu mamy... Zobaczcie sami:

Zaraz po niej pojawia się zaś szalony doktorek z "Powrotu do przyszłości". W Deloreanie, rzecz jasna:

Sama fabuła gry - przynajmniej na początku - nie ma specjalnie sensu. Gracz wrzucany jest z zupełnie losowych powodów w zupełnie losowe sytuacje. Dzięki temu udaje się zmieścić jednak jeszcze większą liczbę popkulturowych nawiązań. Rzućcie choćby okiem na ten fragment scenki przerywnikowej i spróbujcie doliczyć się, do ilu znanych gier/filmów/rzeczy z tamtych lat/itp. się odnosi:

W tym momencie nie powinno Was już dziwić, że kilka minut później do akcji włącza się sam Snake:

I na skradanie również znajduje się czas i miejsce. Kartony oczywiście też są - to te małe, żółte kwadraty:

Retro City Rampage skradanką jest jednak bardzo krótko. Zamiast tego woli nawiązywać do Commando:

Albo do Contry:

I tak dalej, i tym podobne. Mija 25 minut przy Retro City Rampage, a Twoja głowa pęka od nawiązań i odniesień. Nie grałem jeszcze zbyt wiele, więc nie potrafię na razie powiedzieć, na ile dobrą grą samą w sobie jest RCR. Niewątpliwie robi jednak wrażenie. Przy uruchomieniu gry wyświetla się komunika informujący, że jest ona parodią. Jest - to prawda. Do tej pory nie było zbyt wielu takich produkcji. A na pewno nie tak rozbudowanych.

Na recenzję przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz warto zwrócić uwagę na Retro City Rampage. W tym tygodniu wychodzi XCOM i Dishonored, najbliższe tygodnie pełne są zaś innych wielkich hitów. Nie zapominajcie jednak o tym tytule. Jest absolutnie wyjątkowy.

Tomasz Kutera

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)