Słyszeliście o Dead Static Drive? Zapowiada się intrygująco
Twórca określa swoją grę mianem Grand Theft Cthulhu.
29.09.2017 12:02
Nie jestem fanem symulatorów samochodowych, ale bardzo lubię gry, w których się jeździ. To takie zboczenie (drugie po uwielbieniu dla gier toczących się na pustyni). Dlatego tak dobrze wspominam Alana Wake'a, gdzie okazjonalne jeżdżenie furą świetnie budowało motyw podróży. Dlatego ostatnio pomyślałem o odświeżeniu sobie single'a Bad Company 2 (bo tam pod koniec jest jeżdżenie po pustyni). Nic więc dziwnego, że Dead Static Drive zwróciło moją uwagę. Choć dziwne, że dopiero teraz.
Gra została zapowiedziana ponad rok temu, w międzyczasie pojawiła się nawet w grywalnej wersji na jednym z PAX-ów. Zgaduję jednak, że skoro my na Polygamii nie zwróciliśmy jeszcze na nią uwagi, to wam też mogła umknąć. Jeszcze nie wiem, czy to błąd - to sprawdzimy dopiero po premierze. Ale na pewno sprawdzimy, czego nie można powiedzieć o całej masie zalewających Steama gier niezależnych.
Dead Static Drive to gra z gatunku "horror driving". Ważny jest jednak fakt, że to nie samochodówka, a gra, gdzie z samochodu się po prostu korzysta. Ułatwia to podróż, bo ta możliwa jest także "z buta". Patrząc na te komiksowe samochody muscle w rzucie izometrycznym aż chce się jednak siąść za kółkiem. Modelu sterowania nie ocenię, ale wchodzenie bokiem w zakręty wygląda zawodowo, kojarząc się z najlepszymi częściami Drivera.
Gra jest stylizowana na lata 70 i 80 XX wieku. Zobaczymy w niej ikoniczne dla amerykańskiego kina drogi obiekty, czyli bar przy autostradzie, pole kukurydzy i podobne widokówki, które z racji umiejscowienia akcji i stylu graficznego mogą kojarzyć się też z Kentucky Route Zero. Będą tam też autostopowicze, których będziemy mogli podrzucić do najbliższego miasta. Albo przed którymi będziemy musieli się bronić. Ocenę tego, kim dana osoba jest, zaburza jednak poziom naszego zestresowania. A każda napotkana wioska to trochę inne zagrożenie. Każdy zgon, to natomiast wcielenie się w inną osobę. Widać to w dziewiątej minucie poniższego wideo.
To najdłuższy gameplay z wczesnej wersji gry, jaki udało mi się znaleźć. Jeżeli ściszycie głos, żeby nie słyszeć drącego się bez sensu youtubera (serio, nie mówi absolutnie nic wartościowego przez te pół godziny, wysłuchałem go dla was za was), to zobaczycie spory fragment rozgrywki. Tu natomiast jest o wiele krótsze, ale konkretniejsze wideo samego twórcy, Mike'a Blackneya.
Dead Static Drive 02
Na twitteorwym koncie developera można znaleźć sporo animowanych gifów zdradzających kolejne mechaniki albo po prostu pokazujących grę w ruchu.
Czuję się zaintrygowany. Premiera? Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo na czym. Gra śmiga na Unreal Engine (dostała nawet 15 tys. dolarów dofinansowania z Unreal Dev Grants), wszystko jest więc możliwe. Miło byłoby, gdyby pojawił się jakiś wydawca i pomógł wydać Dead Static Drive na wszystkich najważniejszych platformach w jakimś rozsądnym terminie.
Paweł Olszewski