Słynny twórca Castlevanii przygotowuje duchowego spadkobiercę gry?
Z tym duchowym spadkobiercą to może lekka przesada, bo w końcu seria żyje, a jej ostatnie odsłony były całkiem udane. W niczym nie przypominały jednak najlepszych dwuwymiarowych Castlevanii - a tu, zdaje się, właśnie o coś takiego chodzi.
04.09.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:30
Koji Igarashi pracował w Konami od 1990 roku. Zajmował się głównie Castlevanią - pierwsza część serii, przy której pracował, to Symphony of the Night, ostatnia - Harmony of Despair. W pewnym momencie marka trafiła do hiszpańskiego MercurySteam, a japoński twórca musiał zająć się czymś innym. W marcu tego roku odszedł z firmy z zamiarem założenia własnego studia.
Być może właśnie dowiedzieliśmy się, nad czym będzie ono pracować. W czasie PAX-owego panelu Keiji'ego Inafune, twórcy Mega Mana i Mighy No. 9, rozdawano tajemnicze ulotki zatytułowane "Poleje się krew" (There Will Be Blood"). Ich treść wskazuje na to, że chodzi o nową grę nawiązującą do jakiegoś klasycznego tytułu. Fraza "zupełnie nowa przygoda, która wywróci świat do góry nogami" może być odniesieniem do Symphony of the Night. Poza tym na ulotce wspomniany jest "słynny twórca gier", ale jego nazwisko nie jest wymienione. Wiadomo jednak, że chodzi o coś w klimatach grozy - a dwa małe obrazki wyglądają jak żywcem przeniesione z którejś Castlevanii.
Dodajemy dwa do dwóch i wychodzi na to, że Koji Igarashi pracuje nad duchowym spadkobiercą tych części przygód Belmontów, które stworzył. Miejsce, gdzie pojawiła się ulotka wydaje się przy tym nieprzypadkowe - w końcu Keiji Inafune pracuje nad duchowym spadkobiercą Mega Mana; grą, której najwidoczniej nie chciał sfinansować mu wielki wydawca, Capcom. A sam Igarashi wspominał po swoim odejściu z Konami, że jest jego podejściem zainspirowany i chciałby zrobić coś podobnego.
Oczywiście, na razie to tylko spekulacje - dałbym wiele, by okazały się prawdziwe. Castlevanie od MercurySteam są w porządku, ale chętnie zobaczyłbym również taką klasyczną odsłonę. Nawet pod innym tytułem.
[Źródło: eurogamer]
Tomasz Kutera