Śliczna gratka dla retromaniaków
A szczególnie fanów Nintendo i NES-a. Pod warunkiem, że dołożą się na Kickstarterze.
02.06.2016 | aktual.: 03.06.2016 08:29
O Nintendo piszemy albo źle - gdy analizujemy strategie marketingowe giganta z Kioto, wyniki sprzedażowe sprzętów lub przecieki na temat nadchodzącej konsoli (NX) - albo dobrze, jeśli rozpatrujemy nie teraźniejszość, a przeszłość firmy. Bo co jak co, ale retro zawsze jest u Ninny najlepsze. Bardzo uogólniam, rzecz jasna, bo choć posiadam wszystkie bieżące sprzęty, tak poza PS4 odpalam głównie (i to często) Wii U. To One się u mnie najbardziej kurzy. Teraźniejszość ojców Mario również lubię. Retro za to wręcz ubóstwiam.
Jeśli darzycie przełom lat 80. i 90. w wykonaniu Shigeru Miyamoto i spółki podobnym sentymentem, a do tego lubicie zbierać gadżety, powinniście rzucić okiem na kolejną kickstarterową inicjatywę panów z Bitmap Books. Przenieśli (czy też przeniosą po zaksięgowaniu wpłat) ośmiobitową magię na strony stylowego artbooka w twardej oprawie o obecnym rozmiarze prawie trzystu stron. Już nie pierwszy raz tworzą taki wyczesany album, wcześniej stworzyli trzy dedykowane kolejno Commodore 64, Amidze i ZX Spectrum. Wszystkie równie buchające dawną magią. Ale NES/Famicon (Pegazus!) to nieporównywalnie większa ikona.
W środku znajdą się grafiki z ponad stu kultowych tytułów, wywiady, krótkie artykuły, cytaty, historia produkcji pierwszej konsolki Nintendo, oficjalne mapki poziomów et cetera, et cetera. Wszystko zobaczycie w filmiku.
Można się spierać, że artbook jak artbook, lecz choć dość często wrzucam te, które dostaję wraz z grami, do pudła przeznaczonego na strych i zapomnienie, zdarzają się chlubne wyjątki. Ten z Super Mario Maker na przykład, przy całej swojej abstrakcyjnej formie, przegląda się chwilami jak serię obrazów w galerii sztuki współczesnej. Albo gigantyczna kniga, jaką można było znaleźć w kolekcjonerskim wydaniu Bravely Second - cały proces koncepcji gry przedstawiony za pomocą obrazów, rewelacja.
Dzieło Bitmap Books porusza dość słabe struny w moim serduchu i wywołuje syndrom "chcę-to-natychmiast". Mam szczęście przebywania w towarzystwie równie zakręconym na punkcie pierwszej konsoli Nintendo i każdemu pociekła ślina na widok tych grafik. Reprezentują one kult, który rośnie w siłę z następnymi generacji sprzętów - pokręćcie się chociaż po tegorocznym Pixel Heaven. Albo zauważcie, jakim sukcesem okazały się Shovel Knight czy Axiom Verge, produkcje żerujące na ośmiobitowym głodzie retronarkomanów.
Inicjatywa, rzecz jasna, trafiła do ludu. Fanatyków Nintendo nie brakuje. Próg potrzebny do wydania (25 tysięcy zielonych) już dawno został przekroczony. Teraz chętni tylko poszerzają zawartość przesyłki, którą dostaną. Zestaw pocztówek z glitchami albo dodatkowa płyta z chiptune'ową muzą to fajne kąski. Jeżeli dotacje dobiją do maksimum, cały album będzie niemal dwukrotnie dłuższy.
Rzadko piszemy o kickstarterowych akcjach, ale ta nas rozczuliła. Dobrze wiedzieć, że są ludzie, którzy tak pielęgnują nasze - graczy - początki.
Adam Piechota