Skyrim? Tak, świetna gra! Nie, nie grałem

Skyrim? Tak, świetna gra! Nie, nie grałem

Skyrim? Tak, świetna gra! Nie, nie grałem
marcindmjqtx
01.12.2011 16:27, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Ah Skyrim. Nie mam czasu w Ciebie zagrać, jestem zbyt zajęty słuchaniem opowieści na Twój temat.

Od momentu premiery gry, nie było dnia, abym nie natrafił w sieci na jakiś interesujący materiał związany ze Skyrim. Filmiki, obrazki, komiksy, wspomnienia, pamiętniki. Growy internet żyje najnowszymi The Elder Scrolls jak żadną inną grą w tym roku. Chłonę tą całą twórczość i czuję się najedzony.

Nie zagrałem jeszcze w Skyrim. Miałem pada w ręku przez jakieś dziesięć minut u znajomego, pobiegałem sobie po jakiejś kopalni, ale to wszystko, trudno nazwać to graniem. Mimo to wiem, kim jest Lydia, wiem, że walka ze smokami z czasem przestaje przynosić satysfakcję, znam trudny los strażnika w Whiterun, zobaczyłem też wielka lawinę sera.

Być może po części wynika to z faktu, że jest to kolejna część The Elder Scrolls i po bliższej znajomości zarówno z Morrowind jak i Oblivion, wiem czego się spodziewać, ale kompletnie nie czuję ochoty przeżywania tych wspaniałości. Masę rozrywki dostarcza mi samo poznawanie historii innych, słuchania rozmów pomiędzy Sławkiem, a Pawłem Kamińskim na temat tego, co to za krowę tym razem wydoili. Oni już wszystko zrobili, osiągnęli szczyty. Po co miałbym iść w ich ślady?

W przeciwieństwie do przedpremierowego śledzenia informacji na temat gry, obecny szum tworzony jest nie przez dział promocji Bethesdy, a samych graczy. Jest szczery i wynika z czystej, radosnej fascynacji grą. Oglądając kolejny filmik czy śmieszny fotomontaż czuję się jak turysta przyglądający się tubylcom podczas niezrozumiałej dla mnie ceremonii. Podziwiam piękno kostiumów, skomplikowane układy taneczne, muzykę wygrywaną na bębnach. Mam z tego masę radości. Ale to wszystko, robię zdjęcie swoim kieszonkowym aparatem, zaspokajam ciekawość i idę w kierunku następnego punktu wycieczki.

W pełni akceptuje wielkość Skyrim, widząc jakie poruszenie wzbudziło nie mam najmniejszych wątpliwości co do jego ważności. Ale chyba już nie muszę w to grać.

Never a hero, forever a guard.

Konrad Hildebrand

P.S. Podoba Wam się ta koszulka ze zdjęcia? Mi też! Niestety, nie należy do mnie.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)