Skulls of the Shogun - fani Advance Wars, zapamiętajcie ten tytuł
Różne oblicza strategii turowych znalazły swój dom na przenośnych konsolach i nie wygląda na to, by sytuacja miała się zmienić. Clash of Heroes to jedna jaskółka, która z pewnością nie czyni wiosny. Na szczęście jest jeszcze Skulls of the Shogun - gra, na którą na pewno trzeba mieć oko.
07.06.2010 | aktual.: 06.01.2016 17:08
Dlaczego? Choćby przez postać założyciela studia Haunted Temple - Jake'a Kazdala. Pracował między innymi nad Rezem i Command & Conquer 4, a o swojej nowej grze i inspiracjach mówi z pasją:
Jestem wielkim fanem Advance Wars. Moim zdaniem to prawie idealna seria[ ]Gdy ukazała się gra mojego przyjaciela Dylana Cuthberta - Pixeljunk Monsters - beznadziejnie się od niej uzależniłem i przekonałem się jak wiele radochy może dać prosty ale głęboki gameplay, urocza grafika 2D w wysokiej rozdzielczości i siedzenie na kanapie z dobrym kumplem [ ]Chciałem połączyć moją miłość do nadnaturalnych elementów kultury Japońskiej, największych wojowników - Samurajów, cudownie taktycznej, a jednak utrzymującej płynność zabawy z Advance Wars i piękna oraz pozornej prostoty i oprawy gier Pixeljunk[ ]Dla mnie to najważniejszy projekt - dosłownie spełniam swoje marzenia. No dobrze, ale zejdźmy na ziemię i przyjrzyjmy się samej grze. Ma ona iść w ślady wymienionego już Advance Wars, ale również Fire Emblem i Final Fantasy Tactics. Zestaw niczego sobie... Interfejs będzie uproszczony, bo cała głębia ma znaleźć się w systemie rozgrywki, który pozwoli na wymyślanie wielu dróg osiągnięcia celu.
Jednostki nie będą poruszały się po siatce - będziemy mogli rozstawić je w każdym miejscu, znajdującym się w ich zasięgu. Kilka jednostek obok siebie stworzy połączoną formację przez którą wróg nie będzie mógł przejść. Podstawy podziału jednostek, ich wady i zalety oraz wyłanianie zwycięzcy w starciu będą klasyczne, ale całość ma dawać graczowi więcej wolności i być bardziej płynna.
Nie zabraknie zbierania surowców, w tym przypadku będzie to ryż oraz świątynie. To w nich będziemy przyzywali na pole bitwy nowych wojowników - znane z japońskiej mitologii zwierzęta obdarzone magicznymi mocami. Najważniejszą jednostką w każdej bitwie będzie jednak generał. Jego śmierć automatycznie kończy walkę, ale zabicie go nie będzie oczywiście proste. Ma to uatrakcyjnić pojedynki, bo zamiast atakować nieruchomą bazę będziemy musieli ciągle dostosowywać swoją strategię do sytuacji. W multiplayerze zmierzy się do czterech graczy.
Jeśli chodzi o platformy to na razie potwierdzono wersje XBLA i PC, ale gdy gra znajdzie wydawcę w grę wchodzą również inne opcje. Prace nad grą powinny zostać ukończone w przeciągu 6-9 miesięcy. Moim zdaniem jest na co czekać.
[via 1UP]
Maciej Kowalik