Skoro Warframe podgryza Destiny, to może The Amazing Eternals uszczknie coś z tortu Overwatcha
Choć w tym wypadku studio Digital Extremes ma więcej konkurentów.
Ale i chyba stara się bardziej, by gra miała własny charakter. Owszem, będzie drużynowym hero shooterem FPS, ale już w warstwie wizualnej zaproponuje pewne odświeżenie. Autorzy postanowili możliwie realistycznie przedstawić postacie, jakich spodziewalibyśmy się na plakatach filmów science-fiction z lat 70. Nie tylko, ale znów - jeśli sięgają po bohaterów rodem z fantasy, to również stylizują ich na retro.
The Amazing Eternals: Make Your Move
The Amazing Eternals nosiło nazwę kodową Keystone. Możecie ją kojarzyć z historii zwykłego faceta, który wszedł sobie z ulicy do siedziby Digital Extremes, zjadł lunch i dowiedział się, że pracują tam nad miksem karcianki i FPS-a. To było w 2015 roku. Dziś, jak widać na powyższym materiale gra wygląda już całkiem zdrowo. A wspomniane elementy karcianki są kolejną z rzeczy, które odróżnią ją od Overwatcha i jego klonów. Sporów o kopiowanie raczej nie będzie.
Obawa o balans tego typu rozgrywki jest naturalna, a fakt, że mówimy o grze F2P tylko ją podsyca. Ale od premiery Warframe Digital Extremes chyba nauczyło się odpowiednio wyważać kwestie mikrotranskacji. "Darmowe Destiny" co jakiś czas śmiga mi przed oczami jako przykład "dobrego F2P".
Zamknięta alpha już była. Niedługo wystartuje zamknięta beta. Zgłosić chęć przetestowania wersji pecetowej możecie tu. 29 sierpnia studio odpali Founders Program, który oprócz gwarancji uczestnictwa w niej zapewni sporo innych bonusów i możliwość wpłynięcia na proces twórczy. Ale będzie to oczywiście płatne, więc nie jest to zabawa dla każdego.
Rozgrywkę w pełnej krasie zobaczymy na początku września, gdy The Amazing Eternals będzie pokazywane w trakcie PAX West. Mam nadzieję, że trafi też na konsole, gdzie będę mógł potem odkryć je 3 lata później niż wszyscy. Jak Warframe...
Maciej Kowalik