Skoro cyberprzemoc stanowi coraz większy problem, może warto wprowadzić do szkół netykietę?
Świat wirtualny jest już równie ważny, co ten realny. To czemu nie wpaja się nam zasad odpowiedniego zachowania w Sieci?
02.06.2017 09:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaryzykuję stwierdzenie, że niemal każdy, kto grał w jakąkolwiek grę sieciową doświadczył nieprzyjemności od innych użytkowników. Czy to w którymś Call of Duty, czy Battlefieldzie albo League of Legends – gracze często przelewają swoje frustracje na czat albo komunikację głosową. Wydawcy i deweloperzy starają się panować nad sytuacją; czasem w zabawny sposób, kiedy indziej zupełnie na poważnie. Ale nie ma się co oszukiwać – nie ma możliwości wywalić z Sieci wszystkich toksycznych ludzi.
Zwykle opisuje się pojedyncze przypadki, jak na przykład czarnoskórego esportowca, na którego spłynęła fala rasistowskich komentarzy podczas transmisji na Twitchu. A jak jest z tym „cyberbullyingiem” naprawdę? Bo może wszyscy przesadzamy?
Problem postanowiła zbadać organizacja Ditch The Label, zajmująca się zagadnieniem znęcania się nad innymi. Przeprowadziła ona ankietę wśród użytkowników Habbo, mieszanki portalu społecznościowego i gry MMO. Ankietę wypełniło 2515 osób, z czego większość to ludzie powyżej osiemnastego roku życia. Wynika z niej, że 57% respondentów doświadczyło znęcania się w grze online. Tyle samo osób miało do czynienia z tak zwaną mową nienawiści, a 47% otwarcie grożono. Dodatkowo, jeden na pięciu ankietowanych nie wytrzymywał presji i opuszczał grę po tym, jak spotkały go nieprzyjemności.
Ktoś powie, że to Internet i albo się przyzwyczaisz, albo zostaniesz zjedzony. Bo przecież nie da się nic z tym zrobić. A może jednak? BBC przygotowało krótki materiał oparty na przytaczanej tu ankiecie, w którym jeden z graczy mówi:
Już w żłobku maluchy uczy się podstawowych zasad życia w społeczeństwie. Wpaja się im tam słowa takie jak „dzień dobry”, „dziękuję”, „proszę” i tak dalej. A kiedy jeden uderzy drugiego, opiekunki od razu tłumaczą, że tak nie wolno i każą przeprosić. Może zatem warto rozważyć wprowadzenie dobrego wychowania w Sieci? Raczej nie w żłobku, ale w szkole podstawowej już jak najbardziej. Szczególnie, że ponad połowa dzieci w wieku do 6,5 lat korzysta z urządzeń mobilnych, w tym do przeglądania Internetu.
W Polsce mamy organizacje poruszające tę kwestię, na przykład Safer Internet będący częścią ogólnounijnego programu czynienia Internetu przyjemniejszym miejscem. Osoby za niego odpowiedzialne organizują akcje typu Przytul Hejtera, w których starają się naświetlić problem i oferują pomoc zarówno ofiarom, jak i sprawcom. Jakieś efekty to przynosi, bo wśród obaw związanych z korzystaniem z Internetu przez dzieci, 39% rodziców podaje właśnie przemoc werbalną. To dane za 2013 rok, w 2008 było to zaledwie 14% ankietowanych. Rośnie też świadomość wśród dzieci – 31% młodych respondentów podało w 2013 roku, że obawia się bycia obrażanym w Sieci. Zatem coraz więcej osób zaczyna rozumieć, że to nie tylko niewinne przepychanki słowne.
Pamiętam, że dawno temu obowiązywało coś takiego jak netykieta. Z jej przestrzeganiem bywało różnie, ale mimo wszystko mam wrażenie, że dawniej „obywatele Internetu” zachowywali się w bardziej cywilizowany sposób. A może to tylko efekt powiedzenia: „Kiedyś to wszystko było lepsze”?
Bartosz Stodolny