Sklep w roli wydawcy, czyli Gamestop współpracujący z Insomniac Games
Początek nowej ery czy jednorazowy wybryk? Sklep zmienia się w wydawcę i tworzy grę, którą można kupić tylko u niego. Tak może wyglądać przyszłość.
30.01.2016 | aktual.: 16.02.2016 10:17
Scenariusz nie do pomyślenia czy może już wkrótce całkowicie normalna praktyka? Nie sposób stwierdzić to dzisiaj, ale pierwszy krok w kierunku nowej rzeczywistości podjął GameStop. Właściciel prawie 6 500 sklepów na terytorium Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Nowej Zelandii i wybranych krajów Unii Europejskiej. Sieć, której obroty w 2014 sięgnęły 9 miliardów dolarów z zyskiem netto na poziomie 350 milionów dolarów, podpisała umowę współpracy ze studiem Incomniac Games i pierwszy raz w swojej historii wcieli się w rolę wydawcy.
Czy Songs of the Deep, dwuwymiarowa platformówka stworzona przez ludzi mających na swoich koncie Ratcheta & Clanka, Spyro the Dragon i trylogię Resistance, zapisze się na kartach branżowej historii jako tytuł, który zmienił bieg wydarzeń?
Song of the Deep - Reveal Trailer
Ani nowy wydawca, ani studio nie podzieliły się informacjami odnośnie stopnia ingerencji tego pierwszego w proces produkcji gry, jednak serwis Engadget podaje, że był on prawdopodobnie niewielki. Sprawa ma jednak ciekawsze podłoże, gdyż półtora roku temu, CEO sieci, Paul Raines, zarzekał się, iż jego firma nie zamierza angażować się w produkcję gier i gracze nie muszą się o nic martwić. Nie muszą się martwić, gdyż po pierwszych plotkach o zainteresowaniu GameStopu takowymi działaniami wybuchła głośna dyskusja, w której zdecydowanie przeważały głosy krytycyzmu. Mogło dojść do sytuacji, w której prawdziwe zakończenie gry dostępne byłoby jedynie, jeżeli kupicie grę w odpowiednim sklepie. Ze sprawą zmierzył się wtedy Karol, słusznie pisząc o nieodwracalnych konsekwencjach dla całego rynku, jeżeli takowy pomysł zrealizowałby chociażby jeden z wielkich 'graczy':
Sprawa odbiła się na tyle głośnym echem, że Raines udzielił wywiadu magazynowi Time, w którym zapewniał, że doniesienia są wyssane z palca. Posunął się nawet do dość radykalnego stwierdzenie, że:
Mam dla Pana złe wieści Panie Pawle. Miałem wtedy rację pisząc, że w przypadku wielkich firm słowa zawsze będą tylko słowami i tylko brak potencjalnych zysków może zniechęcić je do działania.
[Źródło: Engadget]
Oskar Śniegowski