Skąd wzięły się gry nad Wisłą? Piszę o tym w książce "Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych"
4 lata pisania na ponad 400 stronach.
31.03.2015 | aktual.: 05.01.2016 15:08
Napisałem książkę o historii polskich gier (ależ dziwnie pisać te słowa). Nosi tytuł "Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych" i trafi do sprzedaży w kwietniu. O czym jest, skąd się wzięła, czy warto ją czytać i o co właściwie chodzi? Pozwólcie, że wrzucę tu fragment notki z bloga:
Układanie wydarzeń w ciąg przyczynowo-skutkowy, pokazujący jak rodzima branża z brzydkiego kaczątka przemieniała się w nafaszerowanego L-karnityną łabędzia, było niezwykle przyjemne. Podobnie jak odświeżanie sobie starych gier i granie po raz pierwszy w te, których się nie znało lub pominęło.
Jeszcze ciekawsze było natomiast docieranie do twórców gier. Wielu z nich wciąż działa w branży i są obecni na Facebooku. Inni branżę zmienili, ale relatywnie wciąż łatwo do nich dotrzeć. Ale byli i tacy, którzy np. 20 lat temu wyprodukowali jedną udaną grę i ślad po nich zaginął. Odszukiwanie ich było niemal jak zabawa w Sherlocka Holmesa. Ot, taki Zdrajca, mało znana amigowa przygodówka oparta na filmach. Młodzi ludzie zrobili ją dla hecy, ale okazała się całkiem sympatyczna. Jak ich jednak odnaleźć? Szukanie po nazwisku na Facebooku, Linkedinie czy NK ma sens wtedy, gdy to nazwisko względnie popularne. W tym przypadku porównywałem więc twarze twórców, którzy zrobili siebie bohaterami gry, porównując ze zdjęciami profilowymi na FB. Minęło wprawdzie 20 lat, ale przecież nos czy oczy tak bardzo się nie zmieniają, bo miejsce niejednej bujnej czupryny zajęła łysina. W tym przypadku się udało - dotarłem do faktycznego autora Zdrajcy, który chętnie przypomniał sobie stare czasy.
Podobnych rozmów odbyłem kilkadziesiąt. Większość rozmówców doskonale znacie, bo prężnie działają w branży do dziś - by wymienić tylko Adama Badowskiego z CD Projekt RED, Adriana Chmielarza z The Astronauts, Michała Madeja z Ubisoftu, Pawła Marchewkę z Techlandu, Macieja Miąsika z Pixel Crow, Tomasza Mazura z IQ Publishing, Grzegorza Miechowskiego z 11 bit studios czy Marka Tymińskiego z CI Games. Inni przy grach już nie pracują, ale swego czasu wnieśli do tej branży bardzo dużo - jak Michał Kiciński (eks-CD Projekt), Mirosław Liminowicz (eks-LK Avalon) czy Grzegorz Onichimowski (eks-IPS). Wszystkie te opowieści składają się na obraz fascynujący i spójny, bo pozwalają zrozumieć, dlaczego 30 lat temu gry dopiero zaczęliśmy robić, 20 lat temu robiliśmy je co najwyżej na polski rynek, 10 lat temu przystępowaliśmy do ofensywy, a dziś stanowimy jeden z najważniejszych ośrodków na deweloperskiej mapie świata.
Moja książka to niski ukłon i hołd dla nich wszystkich. I duży zaszczyt, że mogłem napisać o ich przygodach i perypetiach. Bo mimo wszystko możemy żałować, że przez 30 lat nie doczekaliśmy się szerokiej, kompleksowej opowieści o tym, jak polska branża gier się hartowała i doczekała tak pięknych czasów. Polska muzyka czy polskie kino antologii i leksykonów mają na pęczki. Pora na nas.
Jeszcze tylko kilka szczegółów organizacyjnych:
- Premiera? Koniec kwietnia w papierze, 2-3 tygodnie później e-book.
- Gdzie będzie można zamówić? Papierową wersję na Open Becie, ale nie tylko. Szczegóły niebawem. A e-booka - w każdym fajnym sklepie z e-bookami.
- Ile stron? Ponad 400.
- Kto rysował okładkę? No przecież, że Michał „Śledziu” Śledziński.
- Kto wydaje? Wydawnictwo Open Beta oczywiście. Tak, też nie wiedziałem, że istnieje.
Mam więc okazję poczuć się trochę jak twórca gier, który po latach pracy rzuca na rynek swoje dzieło. I musi przyjąć na klatę krytykę, jeśli komuś lektura nie przypadnie do gustu. Dziwne, nowe, ale fajne uczucie. I jestem bardzo ciekaw Waszej opinii. Jeszcze przed premierą wrzucę na Polygamię fragment książki, żebyście mogli zobaczyć, czy warto się tą pozycją zainteresować. Mam nadzieję, że tak!
Marcin Kosman
PS Polygamia jest patronem medialnym książki, wraz z Filmwebem i PSX Extreme. A fanpage książki, na którym więcej niż spamu będzie ciekawych informacji o polskich grach, znajdziecie tutaj.