Six Days in Fallujah już budzi kontrowersje
Six Days in Fallujah, czyli gra - dokument o walkach w Faludży w wojnie w Iraku, ledwo została zapowiedziana, a już budzi ogromne kontrowersje. Zaczęło się od artykułu na łamach Daily Mail, w którym swoje niezadowolenie wyraża Reg Keys, ojciec zmarłego w Iraku żołnierza Royal Marine:
Zważywszy na to jak wielu ludzi straciło życie w tym konflikcie, gloryfikowanie go pod postacią gry wideo świadczy o kiepskiej ocenie sytuacji i złym guście... Te okropne wydarzenia powinny zostać zamknięte w annałach historii, a nie być trywializowane i wygenerowane komputerowo dla żądnych wrażeń, by mogli sobie pograć... Istnieje możliwość, że grę kupią muzułmańskie rodziny, co będzie niezwykle dla nich nieprzyjemne. Nawet gorzej, może być tak, że kupi ją jakiś młody ekstremista i później będzie rozważać nad jakąś formą zadośćuczynienia... Będę nawoływał do zakazania tej gry, jeśli nie na całym świecie to z pewnością w Wielkiej Brytanii. Myślę, że za wcześnie nawoływać do zakazywania gry, która ledwo została zapowiedziana. Każda wojna jest okropna, a od drugiej wojny światowej przestały obowiązywać jakiekolwiek zasady, więc to dla mnie nietrafiony argument. Znacznie bardziej przemawiające i warte rozważenia są racje Tima Collinsa, pułkownika odznaczonego za udział w tej wojnie.
Jest znacznie za wcześnie na robienie gry wideo o wojnie, która nadal się toczy, jest to także bardzo impertynencka odpowiedź na jedno z najważniejszych wydarzeń najnowszej historii. To jest w szczególności niewrażliwość na to co stało się w Faludży i z pewnością będę protestował przeciwko wydaniu tej gry.Argument, że jest za wcześnie na taką grę już do mnie trafia. Z jednej strony dość mam już gier w realiach drugiej wojny światowej i chętnie zobaczyłbym w grach znacznie nowocześniejsze zmagania zbrojne, z drugiej, być może faktycznie potrzeba czasu by rany mogły się zabliźnić. Konfliktów zbrojnych, które można by pokazać w grach akurat nie brakuje. Inna sprawa, że filmy o wojnie w Iraku już powstają.
Nie można też zapomnieć, że konflikt ten jest moralnie co najmniej dwuznaczny, o czym przypomina w swoim oświadczeniu Brytyjskie stowarzyszenie Stop The War, nazywając bitwę o Faludżę zbrodnią wojenną. Przyznam, że nie śledzę tego konfliktu z zapartym tchem i ciężko mi odnieść się do tego typu zarzutu. Choć szybki rzut oka na Google i już wiem, że Amerykanie używali tam broni uznawanje za chemiczną. Jak na początku pozytywnie zareagowałem na zapowiedź Six Days in Fallujah, tak teraz dano mi do myślenia i mam wątpliwości.
[via GamePolitics]