Singiel DOOM-a spodoba się graczom z alergią na przeładowywanie
Bethesda pokazała wreszcie spore wycinki kampanii gry, w którą zagramy już 13 maja.
28.04.2016 | aktual.: 28.04.2016 12:25
I wygląda to ciekawie. Choć nie obraziłbym się jednak na większą różnorodność przeciwników. Ale złóżmy to na karb pokazu.
DOOM Single-player Preview
Widać tu pewną wizję DOOM-a, do której dążyli autorzy, a tego samego nie da się powiedzieć o multiplayerze. Jest ciemno, jest szybko, jest BRUTALNIE dzięki systemowi glory kills, który pozwala ręcznie wykończyć osłabionego przeciwnika. Szkoda, że sygnalizują to świecąc aż tak jasno. Trochę kłóci się to z mrokiem planszy. A jeśli wykończenia komuś nie pasują, to można je wyłączyć. Choć pozbawiamy się wtedy jednej z opcji na szybkie radzenie sobie z wrogami. No, ale puryści powiedzą, że w oryginale tego nie było...
Opcji zaczepnych i tak nie zabraknie, bo w kieszeniach bohatera pochowanych będzie ponad 10 rodzajów broni. Kto bał się, że jak w multiplayerze będziemy ograniczeni tylko do dwóch giwer naraz, ten może już przestać. W rzeźni nie będzie przeszkadzało przeładowywanie broni. Grzejemy, dopóki pociski nie skończą się w plecaku, a nie w magazynku. W ogóle DOOM w singlu wydaje się grą, w której gracz powinien być nastawiony w 100% na ofensywę. Może być fajnie, choć utrzymanie dynamiki akcji przez kampanię, która ma trwać ponad 10 godzin łatwe nie będzie. No, ale gdyby robienie gier było łatwe, każdy by to robił.
Maciej Kowalik