Silicon Knights musi zniszczyć (prawie) wszystkie swoje gry. Smutny koniec zasłużonego dewelopera?
Jeśli macie jakieś kopie Too Human albo innych gier studia Silicon Knights, nie pozbywajcie się ich. Kto wie, może niedługo staną się białymi krukami, a ich cena na rynku wtórnym znacząco wzrośnie...
09.11.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dlaczego? Firma ta przegrała sprawę w sądzie z Epic Games, właścicielem silnika Unreal Engine 3, na którym oparte były ostatnie jej produkcje. Zdaniem sądu naruszyła umowę licencyjną i złamała prawa autorskie kodu UE3, za co musi zapłacić 4,45 miliona dolarów odszkodowania.
Co więcej, nakazano także zniszczenie gier Silicon Knights, które powstały na tym silniku. Oznacza to zarówno konieczność usunięcia kodu źródłowego, jak i ściągnięcia z półek i fizycznego zniszczenia wszystkich niesprzedanych kopii. Dotknie to następujących gier: Too Human, The Box/Ritualyst, The Sandman, X-Men: Destiny oraz Siren in the Maelstrom.
Biorąc pod uwagę inne problemy, z jakimi ostatnio boryka się Silicon Knights, to może oznaczać koniec tego kanadyjskiego studia. Firma pracowała w sekrecie nad Eternal Darkness 2, kontynuacją swojego hitu z GameCube'a, ale jednocześnie zupełnie położyła X-Men: Destiny przygotowywane na zamówienie Activision. Gra okazała się klapą, a twórcy zaczęli borykać się z problemami finansowymi. Ostatnie doniesienia mówią o tym, że obecnie w Silicon Knights zatrudnionych jest zaledwie... pięć osób. Wszystko to razem wzięte może oznaczać koniec zasłużonego studia, które kiedyś dało światu takie produkcje jak Blood Omen: Legacy of Kain, Eternall Darkness czy Too Human.
[za eurogamer]
Tomasz Kutera