Najprościej rzecz ujmując Shrek Trzeci to mieszanka gry platformowej i łamigłówki. Fabuła gry luźno nawiązuje do wątków występujących w filmie. Osioł przez przypadek zamienił Merlina, znanego wszystkim czarodzieja, w kufelek lodów. To zajście stało się pretekstem do wysłania trójki bohaterów (Shreka, Kota w butach i Artura) w niebezpieczną podróż, mającą na celu odczarowanie brodatego starca. Trio będzie musiało przedostać się przez cztery krainy, każda podzielona na trzy poziomy.
W Shreku Trzecim gracz kontroluje na raz (bądź na zmianę) trójkę kinowych bohaterów. W przeciwieństwie do ogólnego trendu występującego w grach opartych o przeróżne licencje, Shrek Trzeci wykorzystuje wszystkie możliwości DS'a w kwestii sterownia. Przyda się zatem zarówno ekran dotykowy, jak i mikrofon. O ile przyciski konsoli służą do kierowania bohaterami, to wszelkie bardziej zaawansowane ruchy wykonuje się już za pomocą rysika (lub mikrofonu).
Niestety, powyższe rozwiązanie nie sprawdza się idealnie. Kreślenie ruchów (takich, jak skok czy rzut tarczą) jest po prostu nieprecyzyjne, a ich powtarzanie - frustrujące. Klasyczne sterowanie (przy pomocy przycisków) sprawdziłoby się na pewno lepiej. Ale takiej opcji twórcy nie przewidzieli.
Do plusów należy zaliczyć wachlarz ruchów, jakimi dysponują bohaterowie. Każdy z nich posiada inne umiejętności, bez których ukończenie jakiegokolwiek poziomu nie byłoby możliwe. Shrek potrafi nie tylko unicestwiać przeciwników swoją wielką pięścią. Rozpędzony, może zniszczyć niektóre przeszkody stojące mu na drodze (ściany, barykady). Artur został zaopatrzony w tarczę, którą wykorzystuje jako bumerang (niegroźne mu żadne wysoko umieszczone przełączniki). Ma ona też inną funkcję - świetnie sprawdza się jako tratwa (Artur jako jedyny potrafi przemieszczać się po wodzie). Kot w butach jest z kolei największym akrobatą z wesołej trójki. Skacze po ścianach, prześlizguje się w wąskich przejściach, ale także, przy pomocy swojej szabelki, może zadawać śmiertelne ciosy przeciwnikom. Umiejętne wykorzystanie unikalnych cech wszystkich bohaterów, odpowiednie przełączanie się między postaciami, to kluczowe elementy rozgrywki.
Pod względem technicznym Shrek Trzeci nie zalicza się do czołówki gier na DS'a. Tekstury są słabej jakości, postacie małe, kolory jakby wyblakłe (co kłóci się trochę z eksplozją barw, jaka towarzyszy filmowi). Trójwymiarowy świat (z dwuwymiarową mechaniką) przedstawia się przyzwoicie, ale bez rewelacji. Podobnie jest i z udźwiękowieniem - stoi ono na średnim poziomie. Postacie wygłaszają co prawda mówione kwestie, ale nie są to oryginalne głosy aktorów występujących w filmie. Najbardziej rozgadany jest oczywiście Osioł, który załapał się w Shreku Trzecim jako narrator. Muzyka natomiast nie wybija się ponad przeciętność. Po prostu jest.
Dla kogo jest Shrek Trzeci? To tytuł skierowany przede wszystkim do fanów filmu (oni mogą do oceny końcowej dodać jeden punkt). Amatorzy platformówek będą się czuli raczej zawiedzeni. Po przejściu kilku etapów gra robi się dosyć monotonna i sprowadza się do powtarzania praktycznie tego samego. Pewnym przedłużeniem rozrywki jest tryb wieloosobowy, umożliwiający wspólne granie nawet trzem osobom w formie kooperacji. Na pewno w grze przyda się też opanowanie języka angielskiego, przynajmniej w stopniu podstawowym (Shrek Trzeci nie doczekał się spolszczenia, co w sumie nie dziwi). Pewne etapy, bez jego znajomości, mogą być trudne do przejścia, szczególnie dla najmłodszych graczy.
Aleksander Lemlich
Za udostępnienie gry do testów dziękujemy sklepowi internetowemu Gekon. http://www.sklepgekon.pl