Shigeru Miyamoto nie chce nazywać nowej Zeldy "grą z otwartym światem"
Mimo że faktycznie ma być bardziej otwarta niż wcześniejsze części.
04.07.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:34
Wolę nie używać terminu "otwarty świat" podczas pracy nad grą. Ten termin sugeruje, że jest tam wielka kraina, w której gracze mogą robić ileś rzeczy dziennie. Shigeru Miyamoto, ojciec najlepszych serii Nintendo, nie zaprzecza jednak, że zapowiedziana na E3 The Legend of Zelda na Wii U będzie oferowała więcej swobody niż dotychczasowe gry z z cyklu. Szczególnie istotne jest dla niego złamanie mechaniki podziemi.
W tradycyjnych grach z serii Zelda można grać jeden dungeon w danej chwili. Jeśli więc w grze jest 8 dungeonów, po czwartym gracze myślą albo "już połowa za mną", albo "jeszcze połowa przede mną". Ekipa Miyamoto chce to zmienić, choć twórca nie zdradza jak. Konkretna zmiana miała miejsce już w 3DS-owym The Legend of Zelda: A Link Between Worlds, gdzie po raz pierwszy można było zaliczać podziemia w dowolnej kolejności. Co tym razem wymyślą Japończycy?
Marcin Kosman