Shadow Warrior 2
Shadow Warrior 2 - wszystko co najważniejsze o polskim FPS-ie.
W 1997 roku – po Duke Nukem 3D, którego sukces zbudowano na wielu kontrowersjach – pojawiła się Shadow Warriow, nowa produkcja studia 3D Realms również zaprojektowana w oparciu o silnik Build. Szesnaście lat później rodzime studio Flying Wild Hog stworzyło reboot godny swego pierwowzoru – świadczą o tym między innymi branżowe recenzje oraz opinie graczy. Polacy idą za ciosem i tworzą drugą część Shadow Warrior, którego premierę wersji na komputery osobiste ustalono na 13 października 2016 roku.
Minimalne wymagania:
System: Windows 7/8/8.1/10 x64
Procesor: Intel Core i3-6300 (2 * 3800) lub AMD A10-5800K APU
Karta graficzna: GeForce GT 560Ti (1024 MB) lub Radeon HD 6850 (1024 MB)
Pamięć RAM: 8 GB
Wolne miejsce: 14 GBRekomendowane wymagania:
System: Windows 7/8/8.1/10 x64
Procesor: Intel Core i5-5675C lub AMD A10-7850K APU
Karta graficzna: GeForce GTX NVIDIA GeForce GTX 970 / ATI Radeon R9 290 z 4 GB / Radeon HD 7970
Pamięć RAM: 8 GB
Wolne miejsce: 14 GB
Shadow Warrior 2 to jedna z tych gier, których fabuła jest najmniej istotną częścią składającą się na całą produkcję. W najnowszym dziele Flying Wild Hog ponownie przychodzi nam wcielić się w postać Lo Wanga – nonszalanckiego wojownika o mocno nieokrzesanym stylu bycia. Zabawa rozpoczyna się pięć lat po wydarzeniach przedstawionych w Shadow Warrior z 2013 roku – co prawda naszemu protagoniście udało się przełamać przymierze zawiązane pomiędzy jego dawnym pracodawcą a nadprzyrodzonymi siłami pochodzącymi ze świata cieni, jednak mrok zdołał pochłonąć cały glob.
Wskutek jego działania rozpoczęła się nowa era – jej cechą charakterystyczną jest przemienienie się ludzi w krwiożercze istoty, które okazały się doskonałym uzupełnieniem dla ziemskiego krajobrazu upstrzonego wszelakiej maści demonami. Wang rozpoczyna więc życie na uboczu – z dala od wzroku jego nieprzyjaciół i poza terenami bardziej zurbanizowanych ośrodków miejskich – a na życie zarabia jako najemnik na usługach lokalnych klanów Yakuzy. Sytuacja komplikuje się jednak podczas zadania „jednego z wielu” – w efekcie fabularnego zwrotu bohater zostaje wplątany w spór zaistniały pomiędzy dwiema sprzecznymi grupami interesów. Napiętą sytuację komplikuje również pojawienie się nowego narkotyku znanego jako Shade. Po raz kolejny bohater musi zakasać rękawy i, przy użyciu bardziej lub mniej konwencjonalnego uzbrojenia, zaprowadzić porządek – tym razem jednak może liczyć na pomoc przyjaciół.
Rozgrywka w Shadow Warrior 2 to olbrzymia piaskownica dla graczy lubujących się w niezobowiązującej sieczce wirtualnych adwersarzy. Krwawa zabawa dedykowana jest pojedynczemu graczowi, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby poszczególne misje fabularne przechodzić wspólnie z towarzyszami broni w trybie kooperacji. We współpracy uczestniczyć może maksymalnie czterech przyjaciół – każdy z uczestników drużynowej rozgrywki widzi, że to właśnie on steruje głównym bohaterem, Lo Wangiem, natomiast pozostali przyjmują postaci bliżej nieznanych wojowników ninja.Twórcy udostępnili do naszej dyspozycji blisko 70 różnych niekonwencjonalnych, piekielnie ładnych pukawek, którymi możemy posłużyć się w walce z mrocznym nasieniem – w jednym szeregu, obok takich broni jak uzi, strzelby, pistolety, czy granaty, znajdziemy również katany, piłę łańcuchową, a nawet szpony, które do złudzenia przypominają adamantowe pazury Volverine’a. Przy odpowiednio częstym używaniu danej broni, podnosimy jej poziom, a klejnotami – które są nagrodą za pokonywanie wrogów – możemy ulepszać nasz śmiercionośny ekwipunek.
W Shadow Warrior 2 – w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki - poza głównym wątkiem fabularnym czeka na gracza szereg zadań pobocznych zleconych przez NPC. Wybiera się je z pozycji hubu, na terenie którego – oprócz poznania szczegółów naszego zadania możemy również dokonać ulepszenia broni, a także zakupu niezbędnego sprzętu. Każda z misji – począwszy od pobocznych, a skończywszy nawet na tych popychających fabułę do przodu – jest w pewnym stopniu generowana w sposób losowy. Założenia każdej z misji są odgórnie nałożone i nie ulegają modyfikacją, jednak takie aspekty jak wygląd poziomu, jego zawartość (zarówno jeśli chodzi o przeciwników, jak i wszelkie napotkane znajdźki), teren, warunki pogodowe oraz budowle. Przy poruszaniu się po tych ostatnich mamy teraz o wiele większe pole do eksploracji i zabawy z ułudą otwartego świata – gra, dzięki możliwości użycia podwójnego skoku i biegu po ścianach, wręcz narzuca koncepcję zaglądania w każdy, nawet najbardziej niedostępny skrawek wygenerowanego poziomu w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Dzięki tej losowości możemy powtarzać misje, by upgrade’ować ekwipunek Wanga nie odczuwając przy tym znużenia.
Ostatnią ciekawostką jest system zniszczeń – przy pomocy naszej broni możemy rozerwać (lub posiekać dokonując precyzyjnych cięć naszą kataną) nie tylko wrogów, ale także elementy otoczenia, które reagują kontekstowo do wykorzystanego sprzętu, a także miejsca, w które zdołamy trafić cel (niezależnie od tego, czy jest on żywy, czy też nieożywiony).
Produkcją Shadow Warrior 2 zajmuje się rodzime studio Flying Wild Hog. Ponownie w tym celu użyty został autorski silnik Road Hog Engine. Początkowo studio – wraz ze swoim zagranicznym wydawcą, Devolver Digital – badało nastroje społeczne dotyczące nowej części gry przy pomocy mediów społecznościowych. Oficjalnie gra zapowiedziana została 11 czerwca 2015 roku, a jej premierę wyznaczono na 13 października 2016.
- Techland – polski wydawca gry Shadow Warrior 2 – sprawiła fanom znad Wisły nie lada gratkę. Specjalnie z myślą o rodzimym rynku powstała edycja Premium gry. W edycji PC kosztuje 129,90zł, a w jej skład wchodzą trzy premierowe DLC, a także album z ilustracjami z gry, plakat z autografem Michała Śledzińskiego (jego twórcy), a także ścieżka dźwiękowa, trzy naklejki kolekcjonerskie, a także litografia.\
- przed oficjalną zapowiedzią nowej części Shadow Warrior, twórcy – poprzez zadanie pytania retorycznego „Kto chciałby troszkę więcej Wanga?” – sprowokowali wiele dyskusji na temat swojej produkcji; pozwoliło im to na wychwycić błędy poprzednika i uzbierać ewentualne pomysły dotyczących zmian w rozgrywce, które mogłyby zostać zaimplementowane. I chociaż wzięto wiele głosów pod uwagę, to postanowiono na dużą wierność poprzedniczce
- liniowe poziomy poprzednika zajęły półotwarte levele o proceduralnie generowanym układzie, porze dnia czy pogodzie; dzięki temu gra, niczym Diablo, ma zachęcać do powrotów