Shade: Gniew Aniołów

Shade: Gniew Aniołów

Sławomir Serafin
SKOMENTUJ

Czeski horror? To brzmi groźnie. Młode studio Black Element Software wymierzyło w nas lufę wielkiego działa zwanego Shade: Wrath of Angels...

Chłopcy z BES może i są na rynku nowi, ale na pewno nie aż tak zieloni, ponieważ korzystają z bogatych doświadczeń „starszych kolegów”. Ich biuro znajduje się w tym samym budynku, co siedziba Bohemia Interactive Studios, grupy odpowiedzialnej za Operation Flashpoint. Wsparcie takich artystów pozwala nam sądzić, że Shade na pewno nie będzie jakąś codzienną kiszką...

Zawiązanie akcji prezentuje się mniej więcej tak: do małej górskiej wioski położonej gdzieś we Włoszech, przybywa ekspert śledczy z Watykanu. Jego zadaniem jest zbadanie rzekomego cudu, o którym doniósł miejscowy proboszcz kilka tygodni temu. Uzbrojony w nowoczesną aparaturę i swój własny giętki, krytyczny umysł, nasz bohater nie spodziewa się jednak, że ów cud rzeczywiście miał miejsce. Grubo się myli, a jeszcze większym zaskoczeniem będzie dla niego fakt, że nie wszystkie cuda pochodzą od Boga...Zapowiedzią gwałtownych, groźnych i niewiarygodnych wydarzeń, które czekają naszego „detektywa od cudów” jest morderstwo księdza, który pierwszy zgłosił sprawę. Zabójstwo to jest mocno nietypowe, bowiem śmierć nastąpiła w wyniku upływu krwi z rozszarpanego kłami gardła. Czyje to kły? Zwierzęcia? A może czegoś gorszego...Rozwój fabuły odkryje przed nami przerażającą prawdę, że istnieją inne niż Bóg i Diabeł siły, starożytne, przedwieczne, niewyobrażalnie potężne. Oto nadchodzi czas ich przebudzenia, który stanie się niewątpliwą zgubą dla ludzkości. Na drodze nieśmiertelnych Mistyków i całego kultu czczącego Nienazwane staje tylko nasz bohater.

Shade: Wrath of Angels zabierze nas w podróż poprzez czas i przestrzeń. Odwiedzimy średniowieczny zamek Templariuszy, oblężone miasteczko, nawiedzone kopalnie, tajną bazę wojskową, twierdzę kultystów oraz wiele innych lokacji, w tym kilka poza naszym światem i czasem, w przerażającym wymiarze Cieni. Autorzy obiecują oficjalnie ponad 50 poziomów, więc raczej będzie gdzie pójść i co zwiedzać. Architektura, wnętrza i ogólny wygląd tych lokacji ma być utrzymany w dość ciemnej tonacji. Wszechobecny rozkład, niszczenie, prawie wszystko mocno nadszarpnięte zębem czasu. Ogólnie rzecz biorąc, ma to wyglądać strasznie (w tym pozytywnym znaczeniu).

Oczywiście gierka nie będzie nas wpędzała w lęki samym wyglądem. Będą jeszcze przeciwnicy rodzajów kilkunastu. Wśród nich spotkamy zwykłych (i niezwykłych) ludzi, demony z nienazwanych piekieł rodem, obowiązkowych nieumarłych, czy też wreszcie potężne Anioły Ciemności z Cieni. Co ciekawe, gdzie byśmy nie zawędrowali, do jakiej zamierzchłej epoki, zawsze towarzyszyć nam będzie ten sam zestaw w miarę nowoczesnego uzbrojenia (pistolety, karabiny, granatniki itd.). Fajnie będzie strzelać z M16 do Templariuszy z mieczami i toporami.Przez całą grę towarzyszył nam będzie nie tylko nasz arsenał, ale także głęboko ukryte wewnątrz naszego wątłego ciała drugie Ja, obmierzły demon, który choć udzielał nam będzie pomocy, gdy go poprosimy, to jednak nigdy za darmo. Używanie piekielnych mocy kosztuje, nie wiecie nawet jak wiele...

Silnik stojący za Shade: Wrath of Angels to w całości własna produkcja chłopaków z Black Element i według ich twierdzeń niewiele ustępuje nowemu DOOM’owi. Jakoś w to akurat nie chce mi się wierzyć, ale trzeba przyznać, że gierka jak na TPP wygląda całkiem nieźle, na screenach, rzecz jasna. Nie zobaczymy na nich dynamicznych cieni, gęstych mgieł ani innych zaawansowanych technologii graficznych, będziemy więc musieli uwierzyć Czechom na słowo, że wszystkie te cuda znajdą się w finalnej wersji produktu.

Niestety, jak niedawno się dowiedzieliśmy, Shade: Warth of Angels załapało niewielki poślizg, właśnie ze względu na konieczność dalszego dopracowania grafiki. Data przewidywanej premiery przesunie się na rok 2004. Do tej pory powinny już wyjść dwa inne horrorkim - nasz rzeźnicki Painkiller i długo wyczekiwany, nastrojowy Call of Cthulhu. Różnią się one od Cienia gameplay’em, bo tenże ma być w czeskim tytule wypadkową pomiędzy tym, co znamy z Resident Evil a tym, co zachwycało w Max Payne. Nie szkodzi jednak, bo co horror – to horror, a nie mieliśmy ich od czasu Undying za wiele (nie licząc Silent Hill), więc tym bardziej się cieszmy, że w ciągu kilku miesięcy czekają nas aż trzy straszne gierki.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne