Serwery BioWare nie wytrzymują popularności Dragon Age
Fernando Melo z BioWare, z którym miałem okazję porozmawiać w Londynie, na forum Dragon Age przedstawił w długim i szczegółowym wpisie przyczyny problemów związanych z pobieraniem DLC i stroną społecznościową w pierwszych dniach od premiery gry, a także wnioski, jakie z nich wyciągnięto i przeprosił graczy za niedogodności.
10.11.2009 | aktual.: 07.01.2016 16:22
Jak się okazuje, ruch na serwerach przerósł wszelkie oczekiwania. Pierwotnie EA przewidywało, że będzie podobny, jak w przypadku gier w rodzaju FIFA, Madden czy seria Battlefield, które, w przeciwieństwie do Dragon Age, pozwalają na grę wieloosobową, czy też Spore, gra również jednoosobowa, ale z istotnym aspektem społecznościowym. Po udostępnieniu kreatora postaci do pobrania okazało się jednak, że trzeba uruchomić plan B i podwoić zasoby serwerowe przeznaczone na grę BioWare. Jak się jednak okazało jeszcze w dniu wydania w Stanach, nawet to było za mało.
Jeszcze przed końcem pierwszego dnia (3 listopada w USA i Azji) nie tylko przekroczyliśmy nasze pierwotne przewidywania, ale również plan B! W przypadku gry jednoosobowej z elementami online, było to bezprecedensowe i całkowicie nie do przewidzenia. Gdyby chodziło o grę MMO, jak TOR, pierwotna infrastruktura serwerowa byłaby zupełnie inna i nawet dużo większy ruch byłby dla nas błahostką - ale nikt nie spodziewał się, że stanie się tak w przypadku gry jednoosobowej.Obecnie sytuacja jest już pod kontrolą, a aktywność na stronie społecznościowej BioWare wciąż rośnie, szczególnie od czasu ukazania się edytora do wersji PC. Wygląda na to, że chyba nie bez powodu BioWare nazywa Dragon Age: Początek "massively single-player online RPG". Ciekawe, czy strona zostanie w pełni spolszczona - obecnie w jezyku polskim wyświetlają się jedynie pojedyncze fragmenty tekstu, takie jak "Strona główna" czy "zapamiętaj mnie", zaś forum jest dostępne w wersji angielskiej, francuskiej i niemieckiej.
[via Dragon Age Forum]