Serie z lat 90. - które z nich zobaczylibyśmy odświeżone tak, jak Crash N. Sane Trilogy? [Klub Dyskusyjny]
Uwaga, bo robi się dość nostalgicznie.
25.06.2017 12:00
Strasznie żałuję, że z serią zapoznałem się dopiero na poprzedniej generacji. A ponoć wcześniej wydała nawet lepsze tytuły niż Fires of Liberation. Ciąży mi ta świadomość, ale nadrabiać oryginałów na PSX wolę nie próbować, bo w grach wideo 20 lat to jednak kawał czasu. Wiem też, że nie jest to tak "seksowna" dla wydawców marka, by faktycznie porządnie ją odświeżać. Ale pomarzyć można.
Driver 1 PS1 - Miami - Mission 1 of 26 (Training Mission)
V-Rally. Okej, jest sporo fajny ścigałek z tamtych czasów. Do tego gatunek trochę się zmienił i dziś arcade'owe szaleństwa w stylu V-Rally, Sega Rally czy Test Drive Offroad mogłyby po prostu nie zadziałać. Ale mnie tego bardzo, bardzo brakuje. Mam nie jednego, a aż dwa udane symulacyjne Dirty. Ale ja chcę czegoś z luzem. Wychowanym na pierwszym PlayStation, bardziej "przystępne" było dla mnie właśnie V-Rally. W które nie mogę uwierzyć, gdy dziś oglądam na YouTubie. Niemniej dokładnie coś takiego - że niby rajdy, ale przyjemniej, ale jeszcze nie MotorSport.
I V-Rally 2 miało kozackie intro. No ba, że dziś takich nie robią
V-Rally 2 Intro
A skoro już w kosmosie jesteśmy, to Battlecruiser 3000 AD. Nie Millenium, nie Universal Combat. Tamta gra miała wszystko poza dopracowaniem, choć jeśli mam być szczery - i tak wiele godzin spędziłem jako dowódca kosmicznego krążownika. Dbając o przydzielanie zadań załodze, wydobywając surowce, wykonując kolejne misje i wypuszczając myśliwce na wrogie maszyny. Tylko tutaj musiałby być taki remake na 100%, bo gra Dereka Smarta była wybitnie niedopracowana.
No i jakiś subsim z II Wojny Światowej, Aces of the Deep na przykład. Silent Hunter V już mi się przejadł, a gra robiona przez polskie Deep Water Studio i PlayWay jakoś nie budzi mojego zaufania.
A oprócz tego... Crash Team Racing! Niech tylko sprzedaż N. Sane Trilogy da radę. No i w sumie też nie obraziłbym się na Gexa. Niewiele z niego pamiętam poza tym, że mnie przyciągał i jednocześnie wrzucał jakiś niesprecyzowany dreszcz na plecy. To była seria z mocnym charakterem. Szkoda byłoby o niej zapomnieć.
Czy to naprawdę byłby taki zły pomysł? Pożenienie niskobudżetowego, ale dobrze zrobionego serialu SF w rodzaju The Expanse z przyzwoitym symulatorem kosmicznym? Co to się chyba nie do końca udało w Quantum Break tu mogłoby zagrać idealnie.
To się oczywiście nie wydarzy, ale czemu się ograniczać w marzeniach?
Wing Commander 3 (FULL MOVIE) 1994
Redakcja