Sega zaczyna rozdawać swoje klasyki za darmo
Wystarczy telefon lub tablet. Usługa Sega Forever być może nie działa perfekcyjnie, ale jest czymś interesującym w czasach, gdy za retro inni koszą niezłe pieniądze.
O tym, że Sega podchodzi luźniej do swego retrodziedzictwa, wiemy nie od dzisiaj. Klasyczne tytuły wydawcy ze starszych (lub bardzo starych) konsol pojawiały się na przykład "ot tak" w grach z serii Yakuza. Z każdą następną częścią pomysł rozwijany był coraz odważniej. W najnowszej obecnie na naszym rynku "zerówce" dostaliśmy pełne wersje czterech ikon, w nadchodzącej "szóstce" (2018 rok) znajdziemy już kompletne Virtua Fighter 5, które Japończykom zezwala nawet na potyczki sieciowe. Ale Yakuzę trzeba kupić. Co byście powiedzieli na podobny gest, ale za darmo i w oderwaniu od konsol? Powitajmy Sega Forever.
SEGA Forever launch trailer (English)
Co potrzebujecie? Smartfona lub tableta. Co dostajecie? Darmowe gry Segi z ich najlepszych lat. Tak po prostu. Oczywiście, z reklamami, które można wyłączyć jednorazową, niewielką opłatą (9 zł). Ale jako że na rynku mobilnym do reklam jesteśmy całkowicie przyzwyczajeni, możemy uznać, że inicjatywa jest darmowa. W tym momencie jednym kliknięciem pobierzecie ze sklepów Apple i Google pięć retrorodzynków: Sonic the Hedgehog (w sam raz przed sierpniową premierą Manii), Phantasy Star 2, Comix Zone, Kid Chameleon oraz Altered Beast. W każdym miesiącu do usługi dołączać będą następne pozycje, tak te dwuwymiarowe, jak i najlepsze rzeczy z Dreamcasta. Zapisy w chmurze, tablice rekordów, wsparcie kontrolerów. Źle?
Negatywny odbiór pierwszego zestawu z Sega Forever może jednak wpłynąć na samego wydawcę, jakoś te nadchodzące gry zmodyfikować. Zwłaszcza że Sega do programu podchodzi bardzo poważnie. W moim odczuciu to kolejny (bardzo fajny) pomysł na przybliżenie klasyki współczesnym graczom. Rzucane w ilościach hurtowych rzeczy z Neo Geo na Switchu także nie należą do cudów technicznych, a jednak kosztują po 28 zł za sztukę. Nintendo ze swoim NES-em Classic Edition postarało się o wiele mocniej, ale po pierwsze - jest tam zaledwie trzydzieści tytułów, po drugie - dobrze wiecie, jak to jest z dostępnością tego sprzętu. Za chwilę podobne szaleństwo czeka nas z analogiczną wersją SNES-a.
Sega Forever może - i powinna, biorąc pod uwagę stabilność portów - być traktowana jako usługa darmowa. Nie powiem, możliwość przycięcia w klasyki z Dreamcasta bezpłatnie na tablecie brzmi aż za dobrze. Dawać mnie Shenmue!
Adam Piechota