Sega wkurzyła się na fanowski remake Streets of Rage
Pamiętacie, jak ostatnio zachęcaliśmy do ściągnięcia fanowskiego remake'u Streets of Rage? Po wielu latach prac wreszcie udało się go wtedy ukończyć. Niestety, ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia.
Remake jest (czy raczej był) nową wersją trzech części Streets of Rage z konsoli Sega Genesis - z dodanymi także nowymi postaciami, ciosami i tak dalej. Prace nad nim toczyły się od ośmiu lat i niecałe dwa tygodnie temu wreszcie odbyła się premiera i każdy mógł tę grę za darmo ściągnąć z sieci. Pisałem wtedy, że wszystko jest legalnie, bo Sega nie ma nic przeciwko temu projektowi.
Okazało się, że niestety jednak ma. Gry nie ściągnięcie już z oryginalnego źródła (a jeśli znajdziecie inne, to nielegalne), bo została na żądanie japońskiej firmy usunięta. Oczywiście wszystko w celu bronienia swojej własności intelektualnej.
Rzecz jasna Sega miała prawo coś takiego zrobić i nie można jej z punktu widzenia prawnego nic zarzucić, ale tak patrząc na to bardziej ludzkim okiem... Osiem lat nad tym fani pracowali. Mnóstwo ludzi im kibicowało. Nie można było wcześniej im dać znać, żeby sobie dali spokój, tylko już w momencie tryumfu brutalnie sprowadzać ich na ziemię? Wstydź się, Sego.
I dawaj nową odsłonę Streets of Rage, skoro przeróbka starej tak bardzo Ci przeszkadza.
Tomasz Kutera