SBK 2011 - recenzja
Gier motocyklowych jest jak na lekarstwo, a to zapewne dlatego, że samochodowe wyścigi cieszą się zdecydowanie większą popularnością. Nie jest jednak tragicznie - niedawno recenzowaliśmy MotoGP 10/11, teraz przyszła pora na głównego konkurenta, czyli SBK 2011.
05.06.2011 | aktual.: 30.12.2015 14:04
W grze nie znajdziemy klasycznego trybu arcade, który z niewiadomych przyczyn wyleciał z rozpiski. Jest za to nowe SBK Tour, w którym staniemy naprzeciw 50 wyścigowym konkurencjom. Kilka pierwszych to łatwizna, kolejne stają się jednak coraz bardziej wymagające i chylę czoła temu, kto zaliczy komplet. Nagrodą jest odblokowanie motorów i kierowców z legendarnej klasy, w tym takich herosów, jak Pierfrancesco Chili na Suzuki GSX750R czy Carl Fogarty i jego Ducati 996.
Tryb kariery powinien przypaść do gustu osobom lubiącym rozwijać swoje postacie, brnąc godzina po godzinie jeszcze głębiej w motorowy splendor. Zaczynamy od stworzenia własnego zawodnika, wybieramy mu kombinezon i kask, by następnie, krok po kroku, wspinać się po schodach tytułowej kariery. Poza samymi wyścigamy znajdziecie tu trochę testów maszyn i grzebania przy motorach - czyli dokładnie to, co powinno znaleźć się w grze traktującej o tej dyscyplinie sportu. Tryb kariery jest na tyle długi, że raczej nie odłożycie gry na półkę po kilku wieczorach. Szkoda tylko, że nie ma tu elementu, który zachęcałby do zabawy przeciętnego konsolowca, niekoniecznie śledzącego zmagania prawdziwych zawodników i nie do końca wiedzącego, czym różnią się od siebie poszczególne klasy motocykli.
Co poza tym? Dość klasycznie - Quick Race, Time Attack, Championship i Race Weekend. Zestawienie zawodników w sezonie Superbike jest aktualne, ale już na przykład takie Supersport i Superstock bazuje na zeszłorocznych danych, co nie każdemu maniakowi sportów motorowych może przypaść do gustu. Milestone nie planuje podobnego do konkurencji kroku i raczej nie mamy co liczyć na darmową aktualizację składów i torów.
SBK X Gameplay 1080p HD.
Miłośnicy zmagań z żywymi przeciwnikami od razu sprawdzą tryb rozgrywki sieciowej. Kiedy już znajdziecie chętnych do zabawy (co wcale nie jest takie proste i oczywiste), gra zachęci Was sprawną rozgrywką i zasadniczo brakiem lagów. To miła odmiana w stosunku do MotoGP, które potrafiło uprzykrzyć życie niejednym problemem z połączeniem.
O tej porze na motorze? MotoGP wydawało mi się zdecydowanie łatwiejsze. Tam na najniższym poziomie trudności rządziłem na torze i niczym profesjonalista kończyłem wyścigi na pierwszym miejscu. Po wybraniu najłatwiejszej opcji w SBK 2011 wypadałem natomiast z zakrętów, a konsolowi przeciwnicy nie czekali, aż ogarnę swojego żelaznego wierzchowca. Na szczęście po kilku próbach wiedziałem już, z czym to się je i byłem w stanie całkiem przyjemnie i efektywnie pokonywać kolejne zakręty. SBK 2011 to produkt dla miłośników symulacji, jeśli wolicie bardziej rozrywkowe, mniej skomplikowane podejście do tematu - wybierzcie ostatnie MotoGP. A skoro myślicie o zakupie produkcji od Milestone, to na pewno zainteresują Was kolejne dwa poziomy trudności oraz możliwość wyłączenia asyst i wspomagaczy. Ja pewnie w tej opcji nawet bym nie wystartował, ale dla Was może okazać się to prawdziwym wyzwaniem.
Gra i buczy Graficznie SBK 2011 niewiele różni się od SBK X, można tu mówić jedynie o ewolucji. Gra wygląda dobrze i schludnie, ale nic ponad to. Trafimy zarówno na lepsze, jak i gorsze tekstury. Do modeli pojazdów trudno się przyczepić - fajnie wyglądają kierowcy, a szczególnie ich animacja. Niestety tego samego nie można powiedzieć o torach i okolicy, którą przyjdzie nam podczas wyścigów mijać. Stopień dbałości o detale wypada jedynie zadowalająco, a niektórym może wydać się, że naokoło jest zwyczajnie pusto. Delikatnie pachnie mi to poprzednią generacją.
Jeśli spodziewacie się niezłego odwzorowania dźwiękowej sytuacji na torze, to świetnie trafiliście. Motory mruczą i brzęczą tak, jak powinny, a wszystko pozostałe - czyli reszta odgłosów i muzyka - nie denerwuje.
Werdykt W SBK 2011 mało jest elementów typowego arcade, nawet jeśli ustawimy najniższy poziom trudności i wspomożemy się całą masą systemów ułatwiających jazdę - tu liczy się symulacja i jak najlepsze odwzorowanie rzeczywistości. To gra dla miłośników wykręcania świetnych czasów i amatorów częstych treningów na torze. Wydaje mi się, że przypadkowy gracz raczej odłoży pada po pierwszym kwadransie, niż da się porwać zabawie. Plus to czy minus - oceńcie sami. Wszystko zależy od tego, czego oczekujecie od wyścigów. SBK 2011 to przede wszystkim symulacja, a przy wyższych poziomach trudności gra wyłącznie dla fanów sportów motocyklowych. Ale czy Milestone w ogóle myślało o innym rodzaju odbiorcy? Szczerze wątpię.
Ocena: 3/5 - Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka).
Data premiery: 06.05.2011 Deweloper: Milestone Wydawca: Black Bean Games Dystrybutor: Galapagos PEGI: 3 Egzemplarz gry do recenzji dostarczyła firma Galapagos. Paweł Winiarski