Sam Houser twierdzi, że narracja w grach jest nadal w stanie niemowlęcym
To już nie pierwszy raz, gdy ktoś stwierdza, że narracja w grach jest zbyt młodą dziedziną. Sam Houser z Rockstar twierdzi jednak, że to nic złego, a w zasadzie w pewien sposób ma to zalety, ponieważ nie ma tak silnej strukturyzacji jak w innych mediach:
"To naprawdę zabawne w tym momencie, ponieważ nie jesteśmy w żadnej Akademii i nic nie jest ustalone z góry. Nie ma akceptowalnego sposobu robienia wszystkiego, więc mamy mnóstwo radości kreując nowe rzeczy wraz z czasem."Co ciekawe Houser twierdzi, że w filmach i telewizji podejście do tematu jest już zbyt oklepane i zbyt rzadko pojawiają się nowości. Z jego perspektywy w grach lepszym byłoby "pozostawienie wolności twórczej, a nie otrzymywanie takiego szacunku", jak w innych branżach. Osobiście odnoszę wrażenie, że akurat GTA nie jest jakimś wyznacznikiem, jeśli chodzi o opowiadanie historii i choć zaskarbiło sobie uwagę mediów niegrowych to w opinii mojej historia w IV była taka sobie. Zdecydowanie dalej poszedł Bioshock czy Metal Gear Solid 4, pytanie tylko kto będzie następny.
[via Eurogamer]