Rzeczy, których oczekujesz po bocie z handlowiska w NeoWarszawie
Znaleźć odpowiedniego handlarza z odpowiednim asortymentem nie jest tak łatwo.
Był deszczowy poranek w NeoWarszawie. Przynajmniej jeśli wierzyć zegarom - w listopadzie i przy tym poziomie smogu trudno było wyszczególnić poszczególne pory dnia. Ledowe billboardy wyświetlały środki odżywcze dla dzieci zamiast środków na pobudzenie libido, więc przynajmniej to było potwierdzeniem, że noc w VII dzielnicy się skończyła.
Teoretycznie po to, czego szukałem mógłbym się udać do esenu, ale wszyscy wiedzieli, że najlepsze boty zawsze były do wyrwania w VII dzielnicy. Na czeczeńskim bazarze. Mógłbym przyjść z obstawą, ale wtedy moi ludzie zostaliby zauważeni przez jego ludzi i do transakcji by nie doszło.
"Moria - miejski dom kultury w VII dzielnicy", informowała obrapana tabliczka przy ciężkich, wzmocnionych drzwiach. Zastukałem umówiony sygnał w rytm "ce-ce-ce-wu-ka-ce-wu-ka-es-Polonia”, za niektórymi zmianami w stołeczenej piłce nożnej trudno było nadążyć. Wizjer w drzwiach otworzył się i spojrzałem prosto w oczy z brazylijskimi tęczówkami. Z tańszej linii.
- Gandalf? - zapytałem. "Hasło”, usłyszałem burknięcie. Westchnąłem ciężko, wiedząc, że podejrzliwość handlarzy botami nie zna granic. "Powiedz przyjacielu i wejdź", wyrecytowałem z kamienną miną. Wizjer zamknął się z tzaskiem. Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Po chwili otworzył się znowu, tym razem oczy były inne.
- Engie, neo, elf czy ghost? - nowy głos, z lekkim ursynowskim akcentem zapytał bez ogródek - Myślałem nad engie... - zacząłem - Mamy takie z autoattackerem, autoeaterem, autofisherem, autohealerem, autohealfriendem, autohealparty, autolooterem, autopickupem, autostackerem, autotrainerem, autoUHerem - zaczał wyliczać Gandalf - Potrafi łowić ryby? - Oczywiście - Cavebota ma? - Najnowszego, z wgranym światłem, send location i floor explorerem - Uzupełnianie ammo? - Jest - Wykrywanie niewidzialnych? - Jest - Ring Changer? - Jest, jak chcesz to dorzucę także Rainbow Outfittera, runemakera i spellcastera - Auto-jedzenie, logout i heal? - Chcesz mnie obrazić? Nie jesteśmy frajerami z esenu, którzy sprzedają towar bez tego.
Nie chciałem go obrazić. Chciałem mieć swojego bota jak najszybciej i wynieść się stąd. Nawet już nie pytałem o to, czy ma Mana fluid Drinker Potion lub namespy'a, to był raczej standard w dzisiejszych czasach.
- Biorę - powiedziałem wyciągając kartę. Oczy Gandalfa zniknęły, zastąpione przez panel zbliżeniowy. Piknąłem kartą, schowałem ją do portfela. Po dłuższej chwili, niżej, otworzyła się w drzwiach pokrywka z wrzutu pocztowego i wypadła z niego koperta. W środku była srebrna płyta. Westchnąłem.
- Nie tak się umawialiśmy. - spojrzałem Gandalfowi prosto w oczy - jak ja to odczytam? Gandalft najwyraźniej wzruszył ramionami, mogłem się tylko domyślać i odparł: handluję botami, nie nośnikami danych, poradzisz sobie.
Wygląda na to, że jednak będę musiał się przejść na esen. Deszcz padał nadal.
Konrad Hildebrand
P.S. Tak rozmowa nigdy się nie odbyła, choć mogę się założyć, że w NeoWarszawie ciągle będzie padał deszcz. Jednakże lista rzeczy, jakich ludzie oczekują po botach z Tibii jest jak najbardziej prawdziwa. Na różne rzeczy człowiek trafia w sieci, cóż poradzić.